niedziela, 3 listopada 2013

Halloween Special II/2013

Sheva miał ochotę zatrzymać się w pół kroku, kiedy usłyszał dochodzącą z sali balowej muzykę. Niedawny uśmiech zupełnie znikł z jego twarzy zastąpiony niezadowolonym zmarszczeniem brwi.
- Witaj w naszym świecie. - Aaron uśmiechnął się z wyraźną wyższością i dziwną satysfakcją wyzierającą z jego niebieskich oczu. - Oto Halloween w Beauxbatons.
- Pop? - niedawny entuzjazm blondyna ulatywał z niego w zatrważającym tempie. - Podczas Halloween słuchacie muzyki pop? W dodatku miłosnych wyjców? - zadrżał na całym ciele. - Taak, to z pewnością przerażające.
- A czego się spodziewałeś? Ta szkoła jest po brzegi wypełniona delikatnymi, wypieszczonymi laskami, które uważają, że prawdziwy wampir to otoczony brokatem świecidup. Dla pocieszenia powiem tylko, że jedzenie jest wyjątkowo dobre i dla ciebie pewnie bardziej jadalne, niż zazwyczaj. Możesz brać co chcesz i nie musisz trzymać się żadnych zasad kolejności, czy smaku. - to naprawdę było pocieszające, gdyż Sheva już tęsknił za słonymi śniadaniami zamiast codziennych słodkości, za całkowicie pozbawionymi etykiety i kolejności obiadami, gdzie każdy jadł co i kiedy chciał. - Ja pojawiam się na tych durnych imprezach dla różowych nastolatek tylko z powodu żarcia.
- To ja lecę na parkiet! - zawołał entuzjastycznie Cyrille, który po alkoholu nabrał rumieńców i teraz miał ochotę szaleć do rana, a już teraz kiwał się w rytm koszmarnej muzyki jakiegoś boysbandu. Przynajmniej jemu te klimaty w pełni odpowiadały, co było zadziwiające zważywszy na fakt, jak różne były gusta dwójki przyjaciół. Hogwart był pod tym względem bardziej jednolity, ale i łatwiejszy do pogodzenia. Dziwne, że blondyn nigdy wcześniej nie zwrócił na to uwagi.
- Nigdzie nie lecisz. - Mroczny złapał pastereczkę za kołnierz i powstrzymał przed rzuceniem się w wir zabawy. Ciągnąc Szerszenia za sobą do stołu, dał znak owieczce by podążała za nim. Wybrał ciemny kącik, gdzie najwidoczniej zawsze urządzali się wygodnie z Cyrillem, i posadził chłopaka na krześle wciskając w drobne ręce talerzyk z tartą kapuścianą. - Zjesz i możesz iść. Nie będę później odpowiadał za to, że odrobina szaleństwa wywoła u ciebie odruch wymiotny. I przestań się tak kręcić!
Pasterka wiła się, bowiem na krześle zakładając nogę na nogę by uciskać w ten sposób krocze, które najwidoczniej nadal było dziwnie wrażliwe i dokuczało rudzielcowi.
- Ale to swędzi, kiedy nic nie robię! - padło nadąsane wyjaśnienie.
Aaron spojrzał pytająco na Shevę, który odpowiedział mu tym samym by po chwili zrozumieć, o co chodziło.
- Chyba oszalałeś! - warknął urażony do chłopaka w stroju wilka. - Nie jestem durniem i kryminalistą! Zresztą, sam otwierałeś butelkę, była zabezpieczona!
- Wiem o tym, ale sam widzisz, że nie wszystko z nim w porządku!
W tym czasie Cyrille zjadł i napił się soku, po który sam sięgnął. Jego ciało było w coraz gorszym stanie, gdyż teraz już nie tylko swędziało, ale i zaczęło reagować na podniesiony głos Aarona. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać. Rudzielec złapał za wyjątkowo dużą, wypchaną pluszem łapę wilka i pociągnął jak dziecko ojca chcąc namówić go na nową zabawkę. Początkowo został zignorowany, ale kiedy pociąganie stało się zdecydowanie namolniejsze Aaron odwrócił się do czerwonego na twarzy, zawstydzonego chłopaka.
- Szlag by to trafił! Więcej nie pijesz ani kropli alkoholu. - przetarł dłonią twarz i spojrzał ostro na Shevę, który wzruszył ramionami nie przyznając się do żadnej winy. - Zabieram go...
- Pod stół. - wszedł mu w słowo blondyn. - Zwrócicie na siebie uwagę, jeśli zaczniesz go podejrzanie wyprowadzać. Przejdźcie za stoły i władujcie się pod nie. Ja będę udawał, że nawet nie wiem, co tam robicie. - zimne spojrzenie Mrocznego było jeszcze bardziej lodowate. Oj, robiło się nieprzyjemnie i Sheva musiał szybko działać. - Słuchaj, mam w nosie czy jesteście hetero, homo, czy aseksualni, dobra? Chwilowo Cyrille ma problem, a ty znasz go zdecydowanie dłużej niż ja. Chyba nie myślisz, że zdoła sam się masturbować pod tym pieprzonym stołem, co? Przecież mówimy o chłopaku, który poza komiksami świata nie widzi. Człowieku, w tych jego historiach z superbohaterami wszystko kończy się na etapie pocałunku i podejrzewam, że jego zdaniem penis służy tylko do sikania, więc jeśli ty nie weźmiesz tej sprawy w swoje ręce...
- I to, kurwa, dosłownie! - warknął bardzo niekulturalnie Aaron. - Cholera, alkohol powinien obniżać, a nie podnosić libido! Ten dzieciak więcej procentów na oczy nie zobaczy. Chodź. - złapał za ramię swoją pastereczkę i zaciągnął za stoły. Sheva w tym czasie stanął na straży uważnie lustrując pomieszczenie by mieć pewność, że nikt nie zauważy tej dwójki i nie przeszkodzi im w rozwiązywaniu problemu. Cóż, Ukrainiec wiedział doskonale, że alkohol może dopomóc tej dwójce w związku, ale nigdy nie przypuszczał, że jego działanie może mieć takie skutki. Robiło się ciekawie.
Aaron miał na ten temat zupełnie inne zdanie, gdyż do tej pory miał Cyrilla za młodszego brata, który jako jedyny mógł wiedzieć, jak mało mroczny jest w rzeczywistości Mroczny. Los okazał się jednak zdradziecki, gdyż teraz na klęczkach dwójka przyjaciół wchodziła pod stół nakryty wyśmienitym jedzeniem, którym mieli się opychać.
W oczach Szerszenia pojawiły się łzy, kiedy usiał po turecku i patrzył z żalem na swoje pobudzone krocze, które wypychało jego falbaniastą sukienkę. W desperackim odruchu podciągnął nawet wszystkie falbany pod brodę i wyglądał zza nich na swoje sztywne ciało, które musiało boleć krępowane rajstopami.
Mroczny przełknął ciężko ślinę i przysunął się do chłopaka. Kaptur sam zsunął mu się z głowy, kiedy wciskał się pod blat, a teraz odrzucił do tyłu także przeszkadzające mu strasznie łapy wilka.
- Zaufaj mi, wiem co robię. - nie ważne jak głupio to brzmiało, gdyż chłopak nie miał pojęcia, co innego miałby w tej chwili powiedzieć. Zamiast debatować z samym sobą na temat tego, co już i tak opuściło jego usta, mało delikatnie zsunął do kolan rajstopy z drobnego tyłka Cyrilla. Przewrócił oczyma widząc, że chłopak zdołał wcisnąć pod nie bokserki, jakby chciał dzięki temu czuć się bardziej męski mimo kobiecego stroju. „Idiota” pomyślał i przysunął się bardziej. Rozsunął szeroko nogi i objął nimi chłopaka tak, że teraz mogli siedzieć niemal krocze przy kroczu.
Odsłonił nabrzmiały jasny członek przyjaciela, który było widać całkiem wyraźnie nawet w mroku panującym pod stołem. „Tylko nie oskarżaj mnie później o gwałt na twojej dziecięcej duszy” przyszło mu jeszcze do głowy zanim nie objął dłonią gorącego członka. Po raz pierwszy dotykał innego mężczyzny, a podejrzewał, że dla Cyrilla to pierwszy raz, kiedy jego penis miał być pocierany przez kogokolwiek. Dziwne, ale rudzielec naprawdę nigdy nie wydawał się odczuwać fizycznej potrzeby zbliżenia z czymkolwiek, kimkolwiek, nawet ze swoją dłonią.
Szerszeń jęknął cicho, a po jego policzkach popłynęły łzy wielkości pereł. Mroczny przez chwilę obawiał się, że może krzywdzi przyjaciela i już miał zapytać, czy przestać, kiedy chłopak pociągnął nosem i oparł głowę o jego ramię.
- Przyjemnie. - wydyszał zapłakany, a jego ciepły oddech podrażnił wrażliwe ucho Aarona.
Cholera, wszystko wymykało się spod kontroli! Uszy były największą słabością Mrocznego, który potrafił poczuć przyjemność nawet wtedy, kiedy płatek podrażnił owad, czy gałąź drzewa, a co dopiero oddech pastereczki, którą właśnie dotykał.
- Cyrille, odsuń się trochę.
- Nie... nie mogę. - głos rudzielca sprawił, że Mroczny poczuł się jeszcze gorzej. Teraz walczył ze swoim własnym ciałem i dłonią stymulował dziewiczy członek Szerszenia musząc wsłuchiwać się w jego westchnienia i mając świadomość, że ten sztywny organ płonie mu w ręce, a wilgoć wypływa z końcówki nie chcąc eksplodować, ale sącząc się nieubłaganie. Jakby tych tortur było nadal za mało, niewinny, podpity chłopak bezwiednie zaczął kąsać ucho przyjaciela, dla którego było to już przesadą. Bardziej doświadczone ciało również zareagowało gwałtownym sztywnieniem i teraz Aaron czuł się okropnie, kiedy musiał rozpiąć swoje spodnie i drugą ręką podjąć się mało chwalebnego zadania pieszczenia własnej erekcji.
- Zapłacisz mi za to kiedyś, ty mały demonie. - syknął do nieświadomego niczego Cyrille'a, który wzdychał i pojękiwał.
Szerszeń eksplodował nagle, nawet nie przygotowując na to właściciela pomocnej dłoni. Jego nasienie zabrudziło ten drugi, świeżo pobudzony członek, przez co ruchy ręki Aarona były bardziej płynne i drażniąco przyjemne. Przymknięte powieki pozwalały niebieskookiemu wilczkowi rozkoszować się ciemnością i obrazami przesuwającymi się w podświadomości. Dyszenie przy uchu, świadomość rozkoszy w podbrzuszu, bliskość innych osób w tym publicznym miejscu...
W końcu zdołał zadowolić swoje nieposłuszne ciało i odsunął się szybko od Cyrille'a, by ten znowu nie zaczął bawić się jego uchem. Może i dobrze, że był taki pijany po tych kilku łykach, bo na pewno nie będzie pamiętał do czego zmusił Mrocznego swoimi nieczystymi zagraniami i nie zdradzi nikomu czułego miejsca na ciele tego przystojnego, pozornie niedostępnego chłopaka.
- Shevę też kiedyś zabiję. - mruknął szukając po omacku serwetek, które wcześniej Sheva niepostrzeżenie wsunął im pod stół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz