środa, 2 listopada 2016

Wyposzczeni

Leżąc przytulony do Syriusza, paznokciem rysowałem wzory na jego nagiej piersi, zmuszając go do ich odgadywania. Szło mu bardzo słabo, najpewniej dlatego, że wcale się nie starał, a jedynie próbował odpowiedzieć jakoś na moją dziwaczną zachciankę głupiej zabawy. Jak on w ogóle ze mną wytrzymywał? I jak ja potrafiłem wytrzymać z nim?
- Nawet nie udajesz, że próbujesz. - zauważyłem nadąsany.
- Mój umysł nadal dryfuje po falach rozkoszy. Dziw, że w ogóle jeszcze działa. Najwyraźniej jestem jednym z tych facetów, których mózg jest podłączony do krocza i dlatego potrafię myśleć albo jednym, albo drugim.
- Skoro potrafisz się do tego przyznać to już jakiś postęp. - mruknąłem posępnie.
- To dowód potwierdzający moją teorię. Gdybym w tej chwili myślał głową, nie przyznałbym się do czegoś takiego. Moja męska duma by mi na to nie pozwoliła.
- Ty coś kręcisz. - zauważyłem podejrzliwie i podniosłem się na łokciu patrząc na chłopaka przez zmrużone powieki.
- Oczywiście. Dzięki temu nie zmuszasz mnie do myślenia. Po prostu mówię to, co mi ślina na język przyniesie. - wyszczerzył się do mnie.
- Bezczel! - prychnąłem i położyłem głowę na jego piersi. Pocierałem o nią policzkiem przez dłuższą, leniwą chwilę, słuchając jak serce Syriusza bije miarowo w jego piersi. Rytmicznie, spokojnie, słodko, niemal usypiająco. A jednak wcale nie myślałem wtedy o śnie. Wręcz przeciwnie, byłem bardzo rozbudzony. Pewnie właśnie dlatego zaatakowałem ustami sutek chłopaka ssąc go mocno i liżąc. Drugi objąłem palcami ściskając na tyle mocno, żeby znajdować się na granicy między przyjemnością a bólem. Na mnie to zawsze działało pobudzająco.
- Hej, grasz nieczysto! Mój umysł zaczął już wracać na swoje miejsce, a ty go właśnie odganiasz!
- Mógł się pospieszyć. Teraz to ja przejmuję władzę. - pokazałem chłopakowi język i przesunąłem nim po jego szyi od obojczyków po brodę chłopaka. Ukąsiłem go w wargę ostrożnie i possałem ją. Syri zamruczał, kładąc dłoń na moim biodrze, które zaczął gładzić i podszczypywać.
Pocałowałem chłopaka mocno, wspinając się na jego ciało i siadając na jego płaskim brzuchu. Tym razem obie ręce Blacka znalazły się na moich pośladkach, ściskając je mocno. Czułem jak jego wargi wyginają się w uśmiechu pod moimi.
- Ktoś wydaje się bardzo zadowolony. - szepnąłem mu w ucho, kiedy oderwałem się od jego ust.
- Mówisz o mnie, czy może o swoim tyłeczku? - drażnił się.
- Hm, pomyślmy... - przesunąłem się niżej na jego ciele i zatrzymałem, kiedy poczułem na pośladkach jego członek. Uśmiechnąłem się z wyższością.
- Przyłapałeś go na gorącym uczynku. On bezsprzecznie jest bardzo zadowolony.
Zaśmiałem się krótko i ponownie pocałowałem chłopaka. Tym razem to jednak on postanowił przejąć inicjatywę. Oderwał się od moich warg i ciepłymi, wilgotnymi ustami muskał moją szyję i ramiona. Jego palce nie dawały jednak wytchnienia pośladkom, kiedy pieścił je leniwymi ruchami.
Wygiąłem się odrobinę do tyłu, kiedy ciepłe usta zacisnęły się na moim sutku i chłopak zaczął je powoli przygryzać. Wzdychając sięgnąłem za siebie i objąłem dłońmi jego członek. Powoli uniosłem biodra, podczas kiedy Syri rozsunął moje pośladki, aby ułatwić sobie wejście. Usiadłem na nim ostrożnie, wydając z siebie przeciągłe mruczenie. Wprawdzie pieszczotliwemu uczuciu bycia wypełnianym towarzyszył ból, ale byłem w stanie o nim zapomnieć, tak jak zrobiłem to wcześniej. Podejrzewałem, że jutro nie będę w stanie nawet się podnieść, ale warto było zaryzykować ból i zakwasy, dla tych chwil przyjemności i bliskości.
Syri usiadł ze skrzyżowanymi pod moim ciałem nogami, więc mocno objąłem go swoimi w pasie. Jego dłonie podtrzymywały mnie za pośladki i pomagały mi w poruszaniu się na jego ciele. Całowałem go i byłem całowany, lizałem jego skórę, a on kąsał moją. Nasze ciała szybko znalazły idealny wspólny rytm, który sprawił, że było nam jeszcze przyjemniej.
W końcu wsunąłem dłoń między nasze ciała i zacząłem poruszać nią wodząc w górę i dół po moim członku, w tym samym tempie, w jakim moje ciało unosiło się i opadało. Paznokcie drugiej dłoni mimowolnie wbijałem w skórę na plecach chłopaka, drapiąc go przy tym. Trudno było mi zapanować nad odruchami mojego ciała, więc poddałem się im wzdychając, pojękując i maltretując plecy Syriusza.
Doszedłem jako pierwszy, gryząc wargę z rozkoszy i chcąc w ten sposób zdusić cisnący mi się do gardła krzyk. Syriusz w dalszym ciągu wypełniał mnie i z każdym pchnięciem wzdychał rozkosznie prosto do mojego ucha. Kiedy dochodził, wgryzł się w moje ramię sprawiając, że zadrżałem na całym ciele. Nie mogłem zaprzeczyć, że było to bardzo przyjemne doznanie.
Zwaliliśmy się ciężko na materac przytuleni ciasno do siebie. Syriusz oparł brodę o czubek mojej głowy i oplatając mnie z całych sił ramionami, nie pozwalał mi na najmniejszy nawet ruch. Podejrzewałem, że nie chciał żebym znowu zaczął rysować wzroki na jego ciele i zmuszał go do myślenia. Jego mózg bezsprzecznie wziął sobie dłuższe wolne i unosił się nad nami nie planując jeszcze wracać do ciała skąpanego w rozkoszy przebytego orgazmu właściciela.
- Musimy robić to częściej. Proponuję zaszyć się w łazience prefektów, jak za starych dobrych czasów. Wręcz nie mogę się doczekać, kiedy się wypniesz w moją stronę, żebym mógł zrobić nam obu dobrze. - głos Syriusza był głęboki i seksowny, każdy kto usłyszałby go w tej chwili wiedziałby, co robiliśmy.
- Tak, wiem, moje ty niezaspokojone kochanie. - roześmiałem się z lekkim niedowierzaniem. Ile razy musiał się ze mną dzisiaj kochać, żeby przestać myśleć w końcu o seksie?
- Zbyt długo pościłem, a jestem zdrowym nastolatkiem, który potrzebuje co jakiś czas pozbyć się zalegających mu w lędźwiach soków.
- A ja to co? Niezdrowy nastolatek? - prychnąłem rozbawiony.
- Ty jesteś wilkołakiem i wzorowym uczniem. Masz na głowie więcej niż tylko seks. Myślisz o słodyczach, nauce, seksie i przemianie. W kolejności od twojej największej obsesji do myśli, której poświęcasz najmniej czasu.
- Och, doprawdy?
- O tak. Ja działam inaczej. Myślę o seksie, jeszcze raz o seksie, rozrywkach, tobie, runach, nauce... W sumie to chyba coś pokręciłem. W każdym razie seks zajmuje bardzo ważne miejsce w moich myślach.
Odchyliłem się trochę i wygiąłem tak, żebym mógł sięgnąć wargami do brody chłopaka. Pocałowałem ją lekko i znowu przytuliłem się do wilgotnej od potu piersi mojego Syriusza. Jego serce wciąż biło trochę szybciej i potrzebowało czasu na uspokojenie się po odbytym przed chwilą stosunku, przez co jego ciało wydawało się drżeć. Byłem pewny, że moje również spazmatycznie, nieznacznie podskakuje wraz z każdym uderzeniem serca i głębokim oddechem.
Leżeliśmy w całkowitej, słodkiej ciszy, napawając się lenistwem chwili i możliwością zregenerowania sił. Nie miało znaczenia, czy znajdziemy w sobie na tyle energii by powtórzyć wszystko od początku. Przepełniało mnie poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu, że po miesiącach, podczas których mijaliśmy się z Syriuszem bezustannie, nasze ścieżki w końcu ponownie się połączyły. Jakby na to nie spojrzeć, już od lat byliśmy przyjaciółmi i jednocześnie parą, spędzaliśmy w swoim towarzystwie niemal każdą chwilę, byliśmy w tej samej klasie, w tym samym Domu, dzieliliśmy nawet pokój. Każdy normalny człowiek musiałby w takiej sytuacji odetchnąć. Może właśnie dlatego ostatnimi czasy byliśmy dla siebie bardziej przyjaciółmi niż kochankami. Potrzebowaliśmy przestrzeni dla naładowania baterii.
- Zamyśliłeś się, Remusie. - Syriusz pogładził moje plecy i pocałował mnie w czoło.
- Tak, to prawda. - przyznałem unosząc głowę. Teraz patrzyliśmy na siebie bez większego problemu. - Podsumowywałem nasz związek, chociaż to chyba zbyt wielkie słowa na to, o czym myślałem.
- I do jakich wniosków doszedłeś? Że jestem z każdym rokiem coraz bardziej czarujący i nie możesz mi się już oprzeć?
- Ktoś tu ma chyba strasznie przerośnięte ego.
Syri pokazał zęby w uśmiechu.
- Polecam spróbować, to całkiem niezła zabawa. - zadowolony pocałował mnie w nos.
- Starzejesz się. Oko już nie to. Usta są niżej. - zażartowałem kąśliwie.
- Ważne, że od drugiej strony zawsze trafiam w sam środek celu. - tym razem Syri pokazał mi język.
Uderzyłem go lekko w ramię zawstydzony tym komentarzem i pogroziłem mu palcem. Chłopak roześmiał się słodko zadowolony z efektu, jaki osiągnął.

1 komentarz: