niedziela, 4 marca 2018

Popularna, ale głupia seria

15 kwietnia
-Beznadziejna! Ona jest po prostu największą idiotką w historii literatury! Koszmar! - z jękiem opadłem na swoje łóżko i odrzuciłem na nocną szafkę książkę, którą właśnie skończyłem czytać. - A naiwność bijąca od tej serii sprawia, że nawet ja czuję się tym zażenowany!
Nade mną pojawiła się przystojna twarz Syriusza z ustami wygiętymi w ironicznym uśmiechu.
- Więc po co to czytasz? Która to już część?
- Trzecia… – mruknąłem pod nosem – I nie mam bladego pojęcia, dlaczego to właściwie czytam. Po prostu uznałem, że warto wiedzieć czego i dlaczego się nie cierpi, a tę serię od samego początku uznawałem za debilną.
- Nadal nie pojmuję dlaczego się z nią męczysz skoro jest taka okropna. - Syri pokręcił głową i usiadł na skraju mojego łóżka. Niemal położył się na mnie sięgając po wolumin, który przed chwilą odłożyłem. Po chwili zastanowienia, kiedy miał już książkę w ręce, po prostu przygniótł mnie do materaca swoim ciałem, nie robiąc sobie niczego z moich jęków protestu oraz ostrzeżeń, że grozi mi uduszenie się. Może byłem wilkołakiem, ale Syriusz swoje ważył, a ja w tej chwili byłem w ciele zwykłego nastolatka. Moja klatka piersiowa musiała się unosić jeśli chciałem oddychać!
Spiąłem się cały i wysunąłem ramiona spod Blacka, a następnie zacząłem go spychać z siebie. Naturalnie na jego pomoc nie mogłem liczyć, jako że właśnie otworzył powieść na przypadkowej stronie i zaczął ją czytać.
W końcu udało mi się pozbyć z siebie jego ciężaru i właśnie w tamtej chwili Syri uznał, że woli siedzieć zamiast leżeć. Myślałem, że zaraz go rozszarpię na drobne kawałeczki!
- Czekaj, czekaj, bo chyba nie pojmuję. Więc ona kocha tego jednego jedynego, ale nagle po pocałunku będącym efektem szantażu dociera do niej, że kocha też tego drugiego, ale kocha go mniej, niż tego pierwszego, który jest jej jedynym od początku serii i dlatego teraz rozpacza? - Syriusz spojrzał na mnie jakbym to ja był tym, który wymyślił ten absurd i podał czytelnikom w tak dramatyczny sposób.
- Nooo… Tak, dokładnie tak. - pokiwałem głową.
Syriusz skrzywił się z niesmakiem, przerzucił strony powieści i zaczął czytać w innym miejscu. Ja tymczasem obserwowałem wszystkie zmiany, jakie zachodziły na jego twarzy, kiedy tak przedzierał się przez tekst jednej z najgłupszych książek, z jakimi miałem do czynienia. Chociaż nie, nie najgłupszych, ale z pewnością najbardziej naiwnych.
Miałem ochotę chichotać, kiedy Syriusz krzywił się, marszczył brwi, to znowu unosił je wysoko. Jego twarz zdradzała wszystko, co myślał o tej lekturze i nawet nie próbował tego ukrywać.
- Więc on podsłuchał, że nie ma u niej szans, co go zraniło, odszedł żeby dołączyć do jakiegoś tam starcia, a ona kazała go zawrócić żeby mu powiedzieć, że nie ma szans i musi sobie iść? - spojrzenie szarych oczy przeniosło się z tekstu na mnie.
- Ykhm – odchrząknąłem – Prawdę mówiąc to tak, chociaż później wydarzyło się to, o co pytałeś wcześniej, więc…
- Masz szlaban na takie debilne powieści! - Syri odrzucił książkę na jej poprzednie miejsce. - Naczytasz się tego, a później ci odwali i to ja będę miał problem. Nie żebyśmy wcześniej swoich własnych kłopotów nie mieli, ale przynajmniej u nas dramat był dramatem, a nie wymuszonym powodem do rozpaczy żeby było ciekawiej. Merlinie, ja teraz nie wyrzucę tego absurdu z głowy! - zrozpaczony chłopak złapał się za głowę i ukrył twarz w mojej poduszce.
Roześmiałem się przytulając do jego pleców. Syri uwielbiał czasami dramatyzować, co było na równi denerwujące, jak i zabawne. Dziś zupełnie mi nie przeszkadzało, ponieważ miałem go dzięki temu przy sobie. Wsłuchiwałem się w równomierne bicie jego serca i czułem, jak mięśnie jego pleców poruszają się przy każdym oddechu oraz drobnym ruchu.
- Ale naprawdę, Remusie, nie czytaj więcej czegoś takiego. - chłopak wygrzebał twarz z poduchy i położył na niej policzek. - Lepiej poświęć ten czas na mnie. Wprawdzie jestem tylko zwykłym czarodziejem, ale zapewniam cię, że od kontaktu ze mną nie zgłupiejesz, a ta książka może obniżyć znacznie twój iloraz inteligencji. I to przed samymi egzaminami!
- Głuptas! - rozbawiony pocałowałem go w policzek, a kiedy zmienił pozycję kładąc się na boku, przywarłem ustami do jego warg. Były suche i ciepłe, a smakowały pomarańczą, którą chłopak pochłonął kilkanaście minut wcześniej.
Z rozkoszą oddałbym się pieszczotom i przyjemności, gdyby nie fakt, że na dzień dzisiejszy przypadało nam kolejne spotkanie grupy korepetytorskiej. Było poświęcone eliksirom, więc nie mogłem go sobie odpuścić i musiałem być w pełni skupiony, a nie osiągnąłbym zadowalających wyników, gdybym wcześniej musiał walczyć z podnieceniem lub nabierać sił po kompletnym oddaniu się w jego władanie. Odsunąłem się więc od chłopaka i poklepałem go lekko po piersi.
- Wstawaj, nie planujesz chyba pokazywać się ludziom w tych dresach? - wskazałem ręką Syriuszowy całokształt, czyli podwiniętą koszulkę, która odsłaniała brzuch oraz poszarpane, rozciągnięte spodnie, które zsuwały się z bioder Blacka odsłaniając bieliznę i z trudem się na nim trzymając. Przedstawiał sobą wprawdzie bardzo kuszący obraz, ale nie chciałem żeby poza mną i moimi niewrażliwymi na uroki Syriusza przyjaciółmi oglądał go w takim stanie ktoś więcej.
Kruczowłosy wyszczerzył się do mnie szeroko doskonale wiedząc jak wygląda i domyślając się o czym myślę.
- Jesteś pewny, że nie chcesz pochwalić się przed innymi, że ta boskość należy do ciebie? - tym razem to chłopak zaprezentował swoje ciało wymownym ruchem dłoni.
- Nie, dziękuję. - odpowiedziałem od razu – I tak nikt nie będzie wiedział, że to moje, poza tymi kilkoma osobami, które o nas wiedzą. Zresztą nie chcę kusić losu. I tak jestem zaskoczony, że jak dawniej dziewczyny uganiały się za tobą całymi tabunami, tak teraz wszystko ucichło… Co? Nie podoba mi się to spojrzenie.
Syri najpierw uciekł wzrokiem w bok, ale po chwili zaczął wpatrywać się we mnie naprawdę intensywnie, jakby chciał żebym wyczytał z jego oczu wszystko to, co chciał mi w tej chwili powiedzieć.
- Remusie… - wydał z siebie ciężkie westchnienie. - To nie tak, że się za mną nie uganiają. Po prostu ty o tym nie wiesz, ponieważ nie chcę cię martwić, a wiem, że tak właśnie by było.
- C-co? - spoglądałem na niego z niedowierzaniem.
- Tylko się nie denerwuj, dobrze? Po prostu one mnie zaczepiają czasami, podsyłają miłosne liściki prosząc o spotkanie, wyznają mi ostatecznie swoje uczucia, a ja z szarmanckim uśmiechem daję im kosza. Każdej mówię, że spotykam się z kimś innym żeby wzięły mnie za babiarza i tak to w sumie wygląda.
Nie mogłem w to uwierzyć! Wręcz nie mieściło mi się to w głowie! Mój chłopak ukrywał przede mną fakt, że dziewczyny wyznawały mu od lat swoje uczucia. Jak mogłem się tego nie domyślić? Jak mogło mi nie przyjść do głowy, że kogoś takiego jak Syriusz Black dziewczyny nie zostawiają w spokoju ot tak dobie?
Merlinie, przecież on wyglądał jak młodociany model! Czarne, opadające na ramiona włosy, które dodawały jego przystojnej twarzy dzikiego wyglądu, pełne figlarnych błysków szare oczy, uśmiech mówiący „wiem, że jestem bogiem”, ciało, nad którym pracował grając w quidditcha, imponujący wzrost. Jak mogłem być tak głupi żeby nigdy o tym nie pomyśleć?
- Ziemia do Remusa Lupina. - kiedy Syri zamachał mi ręką przed twarzą, spojrzałem na niego próbując skupić je na jego twarzy. - Gniewasz się?
- Jeszcze nie wiem. - odpowiedziałem szczerze.
Czy w ogóle miałem powody i prawo do gniewu?
- Flirtowałeś z nimi? - sam nie wiem dlaczego zadałem to pytanie, ponieważ Syriusz spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Oszalałeś?! No, może gdyby były chłopakami… - zaczął, ale spojrzałem na niego wilkiem, więc spoważniał. - Dobrze, dobrze. Nic już nie mówię.
Jeszcze przez chwilę nie spuszczałem z niego wzroku, po czym pocałowałem go szybko i kazałem mu się przebrać. Wykonał polecenie bez zbędnego narzekania.
Szybko odpowiedziałem sobie na pytanie, które zadał mi chłopak i które sam sobie zadawałem. Nie mogłem gniewać się na niego za to, że zataił przede mną rzecz, która rzeczywiście mogłaby mnie niepotrzebnie dręczyć. Kiedyś już mieliśmy swoje ciche dni, które dały nam się nieźle we znaki i nie chciałem znowu przez to przechodzić. Ufałem Syriuszowi, kochałem go i chciałem żeby tak właśnie zostało. Nie miałem wpływu na jego popularność i wściekanie się o to nie miałoby najmniejszego nawet sensu.
- Dlaczego powiedziałeś mi o tym właśnie teraz? - zapytałem, kiedy zakładał na siebie mniej obcisłą koszulkę.
- Ponieważ czytasz głupie książki dla naiwnych nastolatek, które nie mają pojęcia jak wygląda prawdziwe życie. - odpowiedział i wiedziałem, że mówi szczerze, chociaż nie do końca pojmowałem, jak te dwie sprawy mogą się ze sobą łączyć.

1 komentarz:

  1. Błagam nigdy nie kończ tego bloga!!! Czytam go od 2010 i kocham kazdy nowy rozdział!!! Buziaki!!! ;*******

    OdpowiedzUsuń