piątek, 1 września 2006

Potter gej!!

Najgłupsza z notek, ale jak dla mnie nieźle się ją czyta ^^ . Jest dłuższa niż poprzednie, co mnie osobiście bardzo cieszy ^^ . jak zawsze słuchałam J*Music pisząc to, a dziś padło na Luna Sea "Storm".

 

18 listopad

- Potter! Coś Ty zrobił mojemu Remuskowi?!

- Ej, to był nieszczęśliwy wypadek!

- Patrz następnym razem jak łazisz!

- Pewnie to ja w niego wlazłem?!

- A nie?! Po jakiego kija ładowałeś się do tej łazienki?!

- A po jakiego kija on z niej wyłaził?!

- On może robić, co mu się podoba!

- Jesteś chory, Black!

- A Ty go zraniłeś!

- Siebie też! – Syriusz nie zwracał już uwagi na chłopaka. Stanął naprzeciw mnie i delikatnie dotknął mojego policzka. Przymrużył oczy i pokręcił głową.

- Brzydka rana – stwierdził i pociągnął mnie lekko zmuszając bym usiadł na łóżku.

- Czekaj sekundę – dodał i zniknął w łazience, by po chwili wyjść z niej niosąc mały wacik, wodę utlenioną i plastry. Usiadł w rozkroku na moich kolanach i nie zwracając uwagi na moje protesty zajął się raną, jaką miałem na twarzy.

- Ałł, Syriuszu to boli – jęknąłem, gdy wacik nasączony odkażającym płynem zetknął się z rozciętą skórą.

- Nie marudź – nakazał Syri – Staram się jak mogę, ale to nie moja wina, że ten bęcwał nosi tak niebezpieczne bryle.

- Jak Cię walnę, Black… - James nie skończył, gdyż kruczowłosy rzucił mu buteleczkę z wodą utlenioną trafiając chłopaka prosto w czoło.

- Lepiej zajmij się sobą, albo poproś Shevę żeby to zrobił. – szaman westchnął głośno i podniósł się ze swojego łóżka. Z kieszeni spodni wyjął chusteczkę i namoczył ją płynem z małej plastikowej butelki.

- Tylko delikatnie – jęknął Potter i zacisnął mocno powieki, na co Andrew tylko przewrócił oczami.

Tymczasem Syriusz z wielką ostrożnością i pieczołowitością zajmował się moim policzkiem. Patrzyłem z lekkim rozbawieniem jak przygryza wargi i w skupieniu stara się uporać z raną.

- Łapy precz, Potter!

- Aj! To bolało i to jak cholera! – Sheva podrażnił rozcięcie Jamesa, gdy ten objął go w pasie. Zachichotałem cicho, ale zaraz z trudem spoważniałem widząc niezadowolenie na twarzy kruczowłosego. Po chwili zalepił nieszczęsną szramę i spojrzał z dumą na swoje dzieło.

- Ha, ha! Picasso! – krzyknął z szerokim uśmiechem.

- A może byś tak już ze mnie zlazł, co? – zapytałem ironicznie.

- A nie mogę tak jeszcze posiedzieć? Jesteś strasznie wygodny… - zepchnąłem chłopaka na ziemię, a ten westchnął i jęknął równocześnie odczuwając upadek.

- Aleś, Ty dziś nieczuły – udał zranionego i podniósł się z podłogi.

- Jak tak dalej pójdzie to się na śniadanie spóźnimy – stwierdził Peter, który od dziesięciu minut stał już w drzwiach.

- Dotknij mnie jeszcze raz, Potter, a pożałujesz! – syknął Andrew kończąc przyklejać plaster na policzku okularnika.

- Ale Lucjusz może, nie?! – oburzył się chłopak.

- Nie tylko Lucjusz. Michael i Gabriel też, ale nie TY! – Sheva uśmiechnął się wyzywająco.

W końcu jakoś udało się nam zejść do Wielkiej Sali i podążyć na lekcje.

O ile na początku było dość nudno, o tyle na Obronie Przed Czarną Magią mogliśmy się trochę pośmiać.

Profesor postanowił odpowiedzieć w końcu na wypisane przez uczniów pytania.

- Muszę przyznać, że niektóre zagadnienia mnie zaskoczyły, gdyż się ich nie spodziewałem. – zaczął Riddle trzymając w ręce kilka karteczek. – Ale po kolei. Urodziłem się 10 listopada i co za tym idzie jestem spod znaku skorpiona. Ideał dziewczyny… Szczerze mówiąc nie mam tak owego. Poprzednie związki? Nic szczególnego, ani też nic trwałego. Co cenię w ludziach? Konsekwencję w dążeniu do celu i bezwzględność. Czym zajmowałem się wcześniej? Niczym konkretnym. Ulubiony kolor? Zieleń i czerń. W jakim Domu byłem za czasów szkolnych? Oczywiście w Slytherinie. Plany na przyszłość? Na razie są tajemnicą – nauczyciel uśmiechnął się i mrugnął uwodzicielsko. – A teraz jedno z ciekawszych pytań. Czy jestem pedofilem? Zależy, co masz do zaoferowania, James – roześmiał się profesor, a cała klasa zaczęła mu wtórować.

- I niby to ja jestem chory – ryknął Syri, a Potter wyszczerzył się jak gdyby nigdy nic.

- Sheva powinien mi być wdzięczny, w końcu dowie się czegoś ciekawego – powiedział dumnie i skupił swoją uwagę na Tomie.

- Czy jestem prawiczkiem? – kontynuował mężczyzna – James, czy Ty coś planujesz? – klasa znów zaczęła się śmiać – Do Twojej wiadomości nie, nie jestem. – odpowiedział nauczyciel, na co Andrew zaświeciły się oczy, a dziewczyny westchnęły.

- A z kim pan stracił dziewictwo, co? – dopytał się okularnik, co zszokowało nie tylko mnie.

- Dżentelmen nie rozmawia na takie tematy, a już na pewno nie w towarzystwie kobiet. Poza tym jesteś chyba za młody na takie rozmowy. – wykręcił się Riddle – Więc takie rzeczy jak – profesor przeczytał z kartki – Moja ulubiona pozycja, moje zboczenia i perwersje nie powinny raczej Cię interesować.

- Ja wiedziałem, że jesteś walnięty, ale nie miałem pojęcia, że aż tak! – wybuchnął śmiechem Andrew. – I ja się dziwię, że mnie obmacujesz jak się tylko do Ciebie zbliżę!

- Może ja powinienem zgłosić dyrektorowi, że molestujesz kolegów? – rzucił mężczyzna podchodząc do Jamesa i łapiąc go delikatnie za brodę. Na twarz chłopaka wpełzł czerwony rumieniec, a po sali rozniósł się głośny śmiech wszystkich obecnych tam uczniów.

- Żartowałem, James – sprostował nauczyciel z uśmiechem czochrając okularnikowi włosy – Wybacz, ale te Twoje pytania strasznie mnie rozbawiły.

- Skąd pan wiedział, że to ja to pisałem?

- Te Twoje ‘krzaczki’ bardzo łatwo rozpoznać. Widziałem Twoje prace, które przekazał mi profesor Baggins i wierz mi to się rzuca w oczy.

Przez resztę dnia Potter nie mógł uwolnić się od zgryźliwych uwag pierwszoklasistów, ale najgorzej było z dziewczynami, które bez przerwy patrząc na niego udawały, że płaczą krzycząc: „A ja myślałam, że mam u Ciebie jakieś szanse… Dlaczego nie jestem facetem!”.

- Ty, Potter, o co chodzi? – zapytał Lucjusz, gdy wieczorem spotkaliśmy się z nim pod biblioteką.

- Wolałbyś tego nie słyszeć, Lu. – rzucił Syriusz uwalniając w ten sposób kolegę od zbędnych wyjaśnień.

- Aż tak zalazłeś dziewczyną za skórę? Oj, współczuję.

- Potter gej!! – rozległ się przeraźliwy krzyk na korytarzu, a zza rogu wyłonił się Irytek, szkolny poltergeist. Leciał z dużą szybkością i co jakiś czas rozrzucał w koło małe karteczki. Lucjusz złapał jedną z nich i powstrzymując się od śmiechu powiedział:

- No to mówi samo za siebie – podał ją chłopakowi. Wszyscy spojrzeliśmy mu przez ramię.

- Dajcie mi tu tego zawszonego ducha! – wydarł się James i szybko pobiegł w kierunku, z którego dobiegało ‘oświadczenie’ Irytka.

Sheva podniósł upuszczony przez Pottera przedmiot. Nie wiedziałem skąd poltergeist wziął takie zdjęcie, ale musiałem przyznać, że należały mu się brawa z pomysł. Na fotce widniał James i profesor Riddle. Nie było by w tym pewnie nic nadzwyczajnego gdyby nie jednoznaczna pozycja, w jakiej się znajdowali. Chłopak z rozczochranymi włosami, czerwonymi policzkami, bez ubrania i w dodatku na czworakach, a tuż za nim nauczyciel z opuszczonymi spodniami, który wchodzi w okularnika z dziką rozkoszą wypisaną na twarzy.

- Ja was przepraszam na chwilę – wycedziłem i odwracając się wybuchnąłem śmiechem. Usłyszałem, że to samo robią inni.

- Ja… zatrzymam tą fotkę… - wydukał Lucjusz trzymając się za brzuch.

- Ja też sobie wezmę jedną – stwierdził Andrew leżąc na ziemi i tarzając się niczym piesek.

- Panowie wybaczą – ostry, poważny, kobiecy głos sprawił, że stanęliśmy wyprostowani i lekko przestraszeni. – Wiem, że panów to śmieszy, ale bardzo was proszę pobiegnijcie natychmiast po profesora Riddlea. Sama sobie nie poradzę z tym nieznośnym duchem, a Krwawego Barona nie mogę nigdzie znaleźć. – profesor McGonagall sapała ciężko, widać było, że sporo się nabiegała przez ten głupi dowcip.

- Tak jest! – krzyknął Syriusz i przyłożył wyprostowaną dłoń do czoła. Całą piątką rzuciliśmy się biegiem w stronę gabinetu nauczyciela OPCM. Po drodze Sheva zabrał ze sobą jedno z leżących na podłodze zdjęć i schował je do kieszeni szaty.

Lucjusz zatrzymał się przed biurem profesora, a my wpadliśmy na niego ledwo utrzymując się na nogach. Ślizgon zapukał i schylił się opierając dłonie o uda. To samo robiłem ja i inni dysząc ciężko, ale i powstrzymując chichot.

Drzwi otworzyły się, a naszym oczom ukazała się postać nauczyciela. Mężczyzna stanął w wejściu i oparł się o framugę. Szczęka opadła mi w dół i chwała, że nie porysowałem brody o ziemię. Tom stał przed nami tylko w spodniach z rozpiętym paskiem. Jego nagi tors prezentował się niesamowicie w lekkim mroku korytarza i jasnym świetle padającym od tyłu, z wnętrza pomieszczenia, w dłoni trzymał kilka kart. Mimowolnie zajrzałem do środka, co omal nie przyprawiło mnie o zawał. Widziałem jak profesor Namida szybko naciąga na nogi spodnie, a Camus powoli zbliżał się do przejścia w takim samym stanie, co Riddle.

- Wytrzyj brodę – szepnął Syriusz trącając Lucjusza łokciem, a ten jak gdyby oprzytomniał i starł rękawem szaty ślinę, która niemal kapała mu z ust na widok wpół nagiego nauczyciela Obrony. Jednak nic nie mogło przebić Shevy, któremu ciśnienie podniosło się do tego stopnie, że krew puściła się mu z nos, gdy tylko trzech niesamowicie przystojnych mężczyzn stanęło w drzwiach pokazując swoje klatki piersiowe, na których lśniły maleńkie kropelki potu.

Riddle podszedł do szamana i przechylił jego głowę do tyłu przykładając mu do nosa chusteczkę.

- Zaprowadźcie go do Skrzydła Szpitalnego – rzucił Tenshi, ale usłyszał jasny protest Andrew.

- Nic mi nie będzie, to tylko chwilowe.

- O co chodzi chłopcy, co? – zapytał Camus patrząc uważnie na naszą grupę.

- Bo…Bo… - zaczął jąkać się Peter.

- Profesor McGonagall prosiła, by pana zawołać – zwrócił się do Toma Syri, najbardziej opanowany w tej chwili z nas wszystkich.

- A to, po co? – zdziwił się nauczyciel.

- Irytek rozrzuca po szkole zdjęcia przedstawiające pana i Jamesa podczas… No wie pan… - mężczyzna popatrzył na niego zdziwiony.

- Proszę – Malfoy wręczył mu fotkę wpatrując się uważnie w drgania mięśni pod jasną skórą profesora.

Riddle roześmiał się serdecznie i pokazał zdjęcie kolegą.

- No, Tom nie myślałem, że się zabierasz za pierwszoklasistów – zaczął chichotać Namida.

- O ile się nie mylę, to jakaś niewymiarowa ta fotka – rzucił Marcel, który ze śmiechu nie mógł ustać na nogach i oparł się o otwarte drzwi.

- Tu się zgodzę – odparł wesoło mężczyzna, a ja speszyłem się domyślając, o co może im chodzić.

Po chwili usłyszeliśmy szalone wołanie poltergeista, które roznosiło się echem po zimnych murach zamku.

- Potter gej!

- Chodź tu Ty zakichany, pieprznięty duchu! – James najwidoczniej nadal gonił go po całej szkole. Irytek zatrzymał się tuż przed Tomem i spojrzał mu w oczy, a uśmiech zniknął z jego twarzy.

- Oddaj zdjęcia – powiedział poważnie mężczyzna, a duch, ku mojemu zaskoczeniu, wykonał posłusznie polecenie i rozpłynął się w powietrzu.

Właśnie w tej chwili Potter zdołał do nas dobiec. Rzucił okiem na nas i stojących przed nami mężczyzn, a z jego ust wyrwało się tylko:

- O, cholera! – co rozbawiło nauczycieli.

- No, cóż. – zaczął wesoło Riddle – Irytka mamy już z głowy, więc może przyłączycie się do nas? Gramy w pokera…

- Nie, nie, dziękujemy, ale musimy zająć się kolegą – rzucił Syriusz łapiąc za rękę mnie i Lucjusza, a ten objął Shevę, któremu nadal krew ciekła z nosa.

W tedy też na samym końcu korytarza pojawiła się McGonagall.

- Tenshi, koszula! – powiedział szybko Tom, a japończyk rzucił mu tę część garderoby. Mężczyzna sprawnie ubrał się i zapiął niemal pod samą szyję, tym czasem Camus i Namida zniknęli gdzieś wewnątrz gabinetu. Riddle schował karty do kieszeni i niewinnie przykładając palec do ust dał nam do zrozumiana, że najlepiej będzie, jeśli przemilczymy to, w jakim stanie go zastaliśmy.

- Nie masz się już, o co martwić, Minewro – zaczął – Już sobie poradziłem z tym nieznośnym duchem – nauczyciel posłał kobiecie zniewalający uśmiech, który zaróżowił jej policzki.

- Całe szczęście, bo to naprawdę karygodne. Dyrektor będzie oburzony.

- Nie dziwię się, Nawet nie wiesz jak mi głupio z tego powodu. – spojrzenie, jakie posłał nam profesor mówiło samo za siebie, kłamał, a ona wierzyła w każde jego słowo.

- Przepraszam Cię za niego. Na pewno nie ujdzie mu to na sucho. Aha, i dziękuję wam chłopcy, że powiadomiliście profesora o tym zajściu. – kobieta uśmiechnęła się do nas i spokojnie odeszła. Zafascynowana mężczyzna nawet nie zauważyła zakrwawionego Andrew, który powoli zaczął się uspakajać.

- Do zobaczenia chłopcy i miłej nocy – pożegnał nas Tom i zamknął drzwi gabinetu.

- Yyy…

- Zgadzam się z Tobą, James – powiedział z uśmiechem Syriusz i nie wiedząc, czemu cała nasza szóstka zaczęła się głośno śmiać. Nawet szamanowi ciśnienie wróciło do normy, ale wspomnienie jego krwotoku sprawiało, że nasz szaleńczy chichot był o wiele głośniejszy niż wcześniejsze wrzaski poltergeista.

 

  

11 komentarzy:

  1. Notka naprawdę walnięta (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu!) uśmiałam się nieźle^^ Potter gej! :D:D więcej takich notek! niech wena będzie z tobą!^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Kochanka Szkarłatnych Motyli2 września 2006 02:17

    Byłabym pierwsza! Ehh... Ale za to odkryłam że przegapiłam jedną z notek. Cudowną notkę... Troszku się zdenerwowałam, przez to. Ah... Miałam powiedzieć, iż 10 pazdziernika, wtedy kiedy urodził się Tom, jest jeszcze znak zodiaku: Waga. Sama urodziłam się 7, więc trudno mi nie wiedzieć:) Za chwilę rok szkolny i do tego idę do nowej szkoły... Buuu... Mam nadzieje że szybciuchno pojawi się nowa notka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty to masz pomysły^^ Irytek naprawdę dał niezły popis i było z czego sie pośmiać XD Ja chce więcej takich notek*^^*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha xD Potter gej xD Skad Irytek miał te zdjęcia?^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Super notka!!! Śmiałam się prawie przez cały czas;-D Rozbierany poker, Potter gej, krwotok z nosa, zdjęcie... normalnie najfajniejsza notka;-p. No i właśnie - z kąd się wzięło to zdjęcie?? podejrzane.......;-p

    OdpowiedzUsuń
  6. ~http://valandia.blog.onet.pl12 września 2006 21:51

    łihihihi.. nie no tak zaczęłam chichotac że aż się popłakałam... hihihi.. nie no....tak genialnej notki.... to jeszcze nie czytałam hihihi.... Suuuuuuper.... Ahh.... -Fiancee

    OdpowiedzUsuń
  7. dawno tak nie chichotałam potter gej hihi

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurdę xD Już dawno się tak nie uśmiałam podczas czytania xDTo było bossskie, Potter gej xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    naprawdę wspaniały rozdział, Irytek się postarał, a te pytania boskie...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. No ja to bym sobie chętnie z nimi w pokera pograła heh

    OdpowiedzUsuń
  11. Mcgonagall wygrała w tym rozdziale �� ~azja8-_-

    OdpowiedzUsuń