Najgłupsza z notek, ale jak dla mnie nieźle się ją czyta ^^ . Jest dłuższa niż poprzednie, co mnie osobiście bardzo cieszy ^^ . jak zawsze słuchałam J*Music pisząc to, a dziś padło na Luna Sea "Storm".
18 listopad
- Potter! Coś Ty zrobił mojemu Remuskowi?!
- Ej, to był nieszczęśliwy wypadek!
- Patrz następnym razem jak łazisz!
- Pewnie to ja w niego wlazłem?!
- A nie?! Po jakiego kija ładowałeś się do tej łazienki?!
- A po jakiego kija on z niej wyłaził?!
- On może robić, co mu się podoba!
- Jesteś chory, Black!
- A Ty go zraniłeś!
- Siebie też! – Syriusz nie zwracał już uwagi na chłopaka. Stanął naprzeciw mnie i delikatnie dotknął mojego policzka. Przymrużył oczy i pokręcił głową.
- Brzydka rana – stwierdził i pociągnął mnie lekko zmuszając bym usiadł na łóżku.
- Czekaj sekundę – dodał i zniknął w łazience, by po chwili wyjść z niej niosąc mały wacik, wodę utlenioną i plastry. Usiadł w rozkroku na moich kolanach i nie zwracając uwagi na moje protesty zajął się raną, jaką miałem na twarzy.
- Ałł, Syriuszu to boli – jęknąłem, gdy wacik nasączony odkażającym płynem zetknął się z rozciętą skórą.
- Nie marudź – nakazał Syri – Staram się jak mogę, ale to nie moja wina, że ten bęcwał nosi tak niebezpieczne bryle.
- Jak Cię walnę, Black… - James nie skończył, gdyż kruczowłosy rzucił mu buteleczkę z wodą utlenioną trafiając chłopaka prosto w czoło.
- Lepiej zajmij się sobą, albo poproś Shevę żeby to zrobił. – szaman westchnął głośno i podniósł się ze swojego łóżka. Z kieszeni spodni wyjął chusteczkę i namoczył ją płynem z małej plastikowej butelki.
- Tylko delikatnie – jęknął Potter i zacisnął mocno powieki, na co Andrew tylko przewrócił oczami.
Tymczasem Syriusz z wielką ostrożnością i pieczołowitością zajmował się moim policzkiem. Patrzyłem z lekkim rozbawieniem jak przygryza wargi i w skupieniu stara się uporać z raną.
- Łapy precz, Potter!
- Aj! To bolało i to jak cholera! – Sheva podrażnił rozcięcie Jamesa, gdy ten objął go w pasie. Zachichotałem cicho, ale zaraz z trudem spoważniałem widząc niezadowolenie na twarzy kruczowłosego. Po chwili zalepił nieszczęsną szramę i spojrzał z dumą na swoje dzieło.
- Ha, ha! Picasso! – krzyknął z szerokim uśmiechem.
- A może byś tak już ze mnie zlazł, co? – zapytałem ironicznie.
- A nie mogę tak jeszcze posiedzieć? Jesteś strasznie wygodny… - zepchnąłem chłopaka na ziemię, a ten westchnął i jęknął równocześnie odczuwając upadek.
- Aleś, Ty dziś nieczuły – udał zranionego i podniósł się z podłogi.
- Jak tak dalej pójdzie to się na śniadanie spóźnimy – stwierdził Peter, który od dziesięciu minut stał już w drzwiach.
- Dotknij mnie jeszcze raz, Potter, a pożałujesz! – syknął Andrew kończąc przyklejać plaster na policzku okularnika.
- Ale Lucjusz może, nie?! – oburzył się chłopak.
- Nie tylko Lucjusz. Michael i Gabriel też, ale nie TY! – Sheva uśmiechnął się wyzywająco.
W końcu jakoś udało się nam zejść do Wielkiej Sali i podążyć na lekcje.
O ile na początku było dość nudno, o tyle na Obronie Przed Czarną Magią mogliśmy się trochę pośmiać.
Profesor postanowił odpowiedzieć w końcu na wypisane przez uczniów pytania.
- Muszę przyznać, że niektóre zagadnienia mnie zaskoczyły, gdyż się ich nie spodziewałem. – zaczął Riddle trzymając w ręce kilka karteczek. – Ale po kolei. Urodziłem się 10 listopada i co za tym idzie jestem spod znaku skorpiona. Ideał dziewczyny… Szczerze mówiąc nie mam tak owego. Poprzednie związki? Nic szczególnego, ani też nic trwałego. Co cenię w ludziach? Konsekwencję w dążeniu do celu i bezwzględność. Czym zajmowałem się wcześniej? Niczym konkretnym. Ulubiony kolor? Zieleń i czerń. W jakim Domu byłem za czasów szkolnych? Oczywiście w Slytherinie. Plany na przyszłość? Na razie są tajemnicą – nauczyciel uśmiechnął się i mrugnął uwodzicielsko. – A teraz jedno z ciekawszych pytań. Czy jestem pedofilem? Zależy, co masz do zaoferowania, James – roześmiał się profesor, a cała klasa zaczęła mu wtórować.
- I niby to ja jestem chory – ryknął Syri, a Potter wyszczerzył się jak gdyby nigdy nic.
- Sheva powinien mi być wdzięczny, w końcu dowie się czegoś ciekawego – powiedział dumnie i skupił swoją uwagę na Tomie.
- Czy jestem prawiczkiem? – kontynuował mężczyzna – James, czy Ty coś planujesz? – klasa znów zaczęła się śmiać – Do Twojej wiadomości nie, nie jestem. – odpowiedział nauczyciel, na co Andrew zaświeciły się oczy, a dziewczyny westchnęły.
- A z kim pan stracił dziewictwo, co? – dopytał się okularnik, co zszokowało nie tylko mnie.
- Dżentelmen nie rozmawia na takie tematy, a już na pewno nie w towarzystwie kobiet. Poza tym jesteś chyba za młody na takie rozmowy. – wykręcił się Riddle – Więc takie rzeczy jak – profesor przeczytał z kartki – Moja ulubiona pozycja, moje zboczenia i perwersje nie powinny raczej Cię interesować.
- Ja wiedziałem, że jesteś walnięty, ale nie miałem pojęcia, że aż tak! – wybuchnął śmiechem Andrew. – I ja się dziwię, że mnie obmacujesz jak się tylko do Ciebie zbliżę!
- Może ja powinienem zgłosić dyrektorowi, że molestujesz kolegów? – rzucił mężczyzna podchodząc do Jamesa i łapiąc go delikatnie za brodę. Na twarz chłopaka wpełzł czerwony rumieniec, a po sali rozniósł się głośny śmiech wszystkich obecnych tam uczniów.
- Żartowałem, James – sprostował nauczyciel z uśmiechem czochrając okularnikowi włosy – Wybacz, ale te Twoje pytania strasznie mnie rozbawiły.
- Skąd pan wiedział, że to ja to pisałem?
- Te Twoje ‘krzaczki’ bardzo łatwo rozpoznać. Widziałem Twoje prace, które przekazał mi profesor Baggins i wierz mi to się rzuca w oczy.
Przez resztę dnia Potter nie mógł uwolnić się od zgryźliwych uwag pierwszoklasistów, ale najgorzej było z dziewczynami, które bez przerwy patrząc na niego udawały, że płaczą krzycząc: „A ja myślałam, że mam u Ciebie jakieś szanse… Dlaczego nie jestem facetem!”.
- Ty, Potter, o co chodzi? – zapytał Lucjusz, gdy wieczorem spotkaliśmy się z nim pod biblioteką.
- Wolałbyś tego nie słyszeć, Lu. – rzucił Syriusz uwalniając w ten sposób kolegę od zbędnych wyjaśnień.
- Aż tak zalazłeś dziewczyną za skórę? Oj, współczuję.
- Potter gej!! – rozległ się przeraźliwy krzyk na korytarzu, a zza rogu wyłonił się Irytek, szkolny poltergeist. Leciał z dużą szybkością i co jakiś czas rozrzucał w koło małe karteczki. Lucjusz złapał jedną z nich i powstrzymując się od śmiechu powiedział:
- No to mówi samo za siebie – podał ją chłopakowi. Wszyscy spojrzeliśmy mu przez ramię.
- Dajcie mi tu tego zawszonego ducha! – wydarł się James i szybko pobiegł w kierunku, z którego dobiegało ‘oświadczenie’ Irytka.
Sheva podniósł upuszczony przez Pottera przedmiot. Nie wiedziałem skąd poltergeist wziął takie zdjęcie, ale musiałem przyznać, że należały mu się brawa z pomysł. Na fotce widniał James i profesor Riddle. Nie było by w tym pewnie nic nadzwyczajnego gdyby nie jednoznaczna pozycja, w jakiej się znajdowali. Chłopak z rozczochranymi włosami, czerwonymi policzkami, bez ubrania i w dodatku na czworakach, a tuż za nim nauczyciel z opuszczonymi spodniami, który wchodzi w okularnika z dziką rozkoszą wypisaną na twarzy.
- Ja was przepraszam na chwilę – wycedziłem i odwracając się wybuchnąłem śmiechem. Usłyszałem, że to samo robią inni.
- Ja… zatrzymam tą fotkę… - wydukał Lucjusz trzymając się za brzuch.
- Ja też sobie wezmę jedną – stwierdził Andrew leżąc na ziemi i tarzając się niczym piesek.
- Panowie wybaczą – ostry, poważny, kobiecy głos sprawił, że stanęliśmy wyprostowani i lekko przestraszeni. – Wiem, że panów to śmieszy, ale bardzo was proszę pobiegnijcie natychmiast po profesora Riddlea. Sama sobie nie poradzę z tym nieznośnym duchem, a Krwawego Barona nie mogę nigdzie znaleźć. – profesor McGonagall sapała ciężko, widać było, że sporo się nabiegała przez ten głupi dowcip.
- Tak jest! – krzyknął Syriusz i przyłożył wyprostowaną dłoń do czoła. Całą piątką rzuciliśmy się biegiem w stronę gabinetu nauczyciela OPCM. Po drodze Sheva zabrał ze sobą jedno z leżących na podłodze zdjęć i schował je do kieszeni szaty.
Lucjusz zatrzymał się przed biurem profesora, a my wpadliśmy na niego ledwo utrzymując się na nogach. Ślizgon zapukał i schylił się opierając dłonie o uda. To samo robiłem ja i inni dysząc ciężko, ale i powstrzymując chichot.
Drzwi otworzyły się, a naszym oczom ukazała się postać nauczyciela. Mężczyzna stanął w wejściu i oparł się o framugę. Szczęka opadła mi w dół i chwała, że nie porysowałem brody o ziemię. Tom stał przed nami tylko w spodniach z rozpiętym paskiem. Jego nagi tors prezentował się niesamowicie w lekkim mroku korytarza i jasnym świetle padającym od tyłu, z wnętrza pomieszczenia, w dłoni trzymał kilka kart. Mimowolnie zajrzałem do środka, co omal nie przyprawiło mnie o zawał. Widziałem jak profesor Namida szybko naciąga na nogi spodnie, a Camus powoli zbliżał się do przejścia w takim samym stanie, co Riddle.
- Wytrzyj brodę – szepnął Syriusz trącając Lucjusza łokciem, a ten jak gdyby oprzytomniał i starł rękawem szaty ślinę, która niemal kapała mu z ust na widok wpół nagiego nauczyciela Obrony. Jednak nic nie mogło przebić Shevy, któremu ciśnienie podniosło się do tego stopnie, że krew puściła się mu z nos, gdy tylko trzech niesamowicie przystojnych mężczyzn stanęło w drzwiach pokazując swoje klatki piersiowe, na których lśniły maleńkie kropelki potu.
Riddle podszedł do szamana i przechylił jego głowę do tyłu przykładając mu do nosa chusteczkę.
- Zaprowadźcie go do Skrzydła Szpitalnego – rzucił Tenshi, ale usłyszał jasny protest Andrew.
- Nic mi nie będzie, to tylko chwilowe.
- O co chodzi chłopcy, co? – zapytał Camus patrząc uważnie na naszą grupę.
- Bo…Bo… - zaczął jąkać się Peter.
- Profesor McGonagall prosiła, by pana zawołać – zwrócił się do Toma Syri, najbardziej opanowany w tej chwili z nas wszystkich.
- A to, po co? – zdziwił się nauczyciel.
- Irytek rozrzuca po szkole zdjęcia przedstawiające pana i Jamesa podczas… No wie pan… - mężczyzna popatrzył na niego zdziwiony.
- Proszę – Malfoy wręczył mu fotkę wpatrując się uważnie w drgania mięśni pod jasną skórą profesora.
Riddle roześmiał się serdecznie i pokazał zdjęcie kolegą.
- No, Tom nie myślałem, że się zabierasz za pierwszoklasistów – zaczął chichotać Namida.
- O ile się nie mylę, to jakaś niewymiarowa ta fotka – rzucił Marcel, który ze śmiechu nie mógł ustać na nogach i oparł się o otwarte drzwi.
- Tu się zgodzę – odparł wesoło mężczyzna, a ja speszyłem się domyślając, o co może im chodzić.
Po chwili usłyszeliśmy szalone wołanie poltergeista, które roznosiło się echem po zimnych murach zamku.
- Potter gej!
- Chodź tu Ty zakichany, pieprznięty duchu! – James najwidoczniej nadal gonił go po całej szkole. Irytek zatrzymał się tuż przed Tomem i spojrzał mu w oczy, a uśmiech zniknął z jego twarzy.
- Oddaj zdjęcia – powiedział poważnie mężczyzna, a duch, ku mojemu zaskoczeniu, wykonał posłusznie polecenie i rozpłynął się w powietrzu.
Właśnie w tej chwili Potter zdołał do nas dobiec. Rzucił okiem na nas i stojących przed nami mężczyzn, a z jego ust wyrwało się tylko:
- O, cholera! – co rozbawiło nauczycieli.
- No, cóż. – zaczął wesoło Riddle – Irytka mamy już z głowy, więc może przyłączycie się do nas? Gramy w pokera…
- Nie, nie, dziękujemy, ale musimy zająć się kolegą – rzucił Syriusz łapiąc za rękę mnie i Lucjusza, a ten objął Shevę, któremu nadal krew ciekła z nosa.
W tedy też na samym końcu korytarza pojawiła się McGonagall.
- Tenshi, koszula! – powiedział szybko Tom, a japończyk rzucił mu tę część garderoby. Mężczyzna sprawnie ubrał się i zapiął niemal pod samą szyję, tym czasem Camus i Namida zniknęli gdzieś wewnątrz gabinetu. Riddle schował karty do kieszeni i niewinnie przykładając palec do ust dał nam do zrozumiana, że najlepiej będzie, jeśli przemilczymy to, w jakim stanie go zastaliśmy.
- Nie masz się już, o co martwić, Minewro – zaczął – Już sobie poradziłem z tym nieznośnym duchem – nauczyciel posłał kobiecie zniewalający uśmiech, który zaróżowił jej policzki.
- Całe szczęście, bo to naprawdę karygodne. Dyrektor będzie oburzony.
- Nie dziwię się, Nawet nie wiesz jak mi głupio z tego powodu. – spojrzenie, jakie posłał nam profesor mówiło samo za siebie, kłamał, a ona wierzyła w każde jego słowo.
- Przepraszam Cię za niego. Na pewno nie ujdzie mu to na sucho. Aha, i dziękuję wam chłopcy, że powiadomiliście profesora o tym zajściu. – kobieta uśmiechnęła się do nas i spokojnie odeszła. Zafascynowana mężczyzna nawet nie zauważyła zakrwawionego Andrew, który powoli zaczął się uspakajać.
- Do zobaczenia chłopcy i miłej nocy – pożegnał nas Tom i zamknął drzwi gabinetu.
- Yyy…
- Zgadzam się z Tobą, James – powiedział z uśmiechem Syriusz i nie wiedząc, czemu cała nasza szóstka zaczęła się głośno śmiać. Nawet szamanowi ciśnienie wróciło do normy, ale wspomnienie jego krwotoku sprawiało, że nasz szaleńczy chichot był o wiele głośniejszy niż wcześniejsze wrzaski poltergeista.
Notka naprawdę walnięta (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu!) uśmiałam się nieźle^^ Potter gej! :D:D więcej takich notek! niech wena będzie z tobą!^^ :*
OdpowiedzUsuńByłabym pierwsza! Ehh... Ale za to odkryłam że przegapiłam jedną z notek. Cudowną notkę... Troszku się zdenerwowałam, przez to. Ah... Miałam powiedzieć, iż 10 pazdziernika, wtedy kiedy urodził się Tom, jest jeszcze znak zodiaku: Waga. Sama urodziłam się 7, więc trudno mi nie wiedzieć:) Za chwilę rok szkolny i do tego idę do nowej szkoły... Buuu... Mam nadzieje że szybciuchno pojawi się nowa notka:)
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysły^^ Irytek naprawdę dał niezły popis i było z czego sie pośmiać XD Ja chce więcej takich notek*^^*
OdpowiedzUsuńHa xD Potter gej xD Skad Irytek miał te zdjęcia?^^
OdpowiedzUsuńSuper notka!!! Śmiałam się prawie przez cały czas;-D Rozbierany poker, Potter gej, krwotok z nosa, zdjęcie... normalnie najfajniejsza notka;-p. No i właśnie - z kąd się wzięło to zdjęcie?? podejrzane.......;-p
OdpowiedzUsuńłihihihi.. nie no tak zaczęłam chichotac że aż się popłakałam... hihihi.. nie no....tak genialnej notki.... to jeszcze nie czytałam hihihi.... Suuuuuuper.... Ahh.... -Fiancee
OdpowiedzUsuńdawno tak nie chichotałam potter gej hihi
OdpowiedzUsuńO kurdę xD Już dawno się tak nie uśmiałam podczas czytania xDTo było bossskie, Potter gej xD
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńnaprawdę wspaniały rozdział, Irytek się postarał, a te pytania boskie...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
No ja to bym sobie chętnie z nimi w pokera pograła heh
OdpowiedzUsuńMcgonagall wygrała w tym rozdziale �� ~azja8-_-
OdpowiedzUsuń