piątek, 1 grudnia 2006

Rozmowa

'Kartka z pamiętnika' pojawiła się wcześniej, ale zaznaczam, że była ona pisana już trochę temu więc i styl jest inny. Mimmi, nie martw się dziecka jeszcze nie ma ^^ Chciałam tylko wkręcić coś na jego temat ^^. Od razu napiszę, że ta notka niemal nic nie wnosi i była pisana na szybkiego, bo czasu brak =="

 

17 luty

Dzień jak każdy inny, jednak do ranka, kiedy to Zardi uratowała mi skórę minęło już sporo czasu, a ja nadal nie mogłem trafić na moment, kiedy byłaby sama żeby z nią porozmawiać. Musiałem zapytać jak wiele o mnie wie. W końcu w grę wchodziło całe moje życie, a nie tylko jedna głupia tajemnica. Niestety dziewczyna nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu, więc nie byłem w stanie nigdzie na nią trafić, a lekcje czy przerwy odpadały. Ja miałem obstawę w formie Syriusza, Shevy, Pottera i Pettigrew, a ona kuzynkę. W prawdzie zawsze mogłem chodzić za profesorem Kenjiro, ale to wzbudzałoby jakieś podejrzenia.

Odetchnąłem głęboko i nacisnąłem na klamkę by wejść do biblioteki. Niestety ktoś mnie wyprzedził i wielkie, drewniane drzwi spotkały się z moim czołem.

- Jauć! – zawyłem i usłyszałem szybką ripostę w formie:

- Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Nie widziałam cię, no tak przecież drzwi były zamknięte... He, he... Nic ci nie jest?

- N... Nie... Jakoś żyję... – wymamrotałem rozcierając bolące czoło. Spojrzałem na dziewczynę, która z troską patrzyła na wyraz bólu, jaki pojawił się na mojej twarzy z chwilą uderzenia.

- Na pewno nic ci nie jest? – dopytała i starała się powstrzymać od śmiechu. – Będziesz miał guza, jak Wieża w Tokio... – zachichotała po chwili. Musiałem przyznać, że przypominała mi dziecko. Jej zapewne kiedyś duże oczy teraz były węższe, a wargi nawykły do powagi, jednak mimo to wiecznie były uśmiechnięte. Niemal czułem cały ten ból, jaki nosiła w sercu. Niebieskie tęczówki lśniły smutno, kryjąc ślady łez pod maską walniętej czarownicy. Było mi jej żal.

- Szukałem cię, Zardi – zacząłem opuszczając rękę z bolącego miejsca. – Chciałem o coś zapytać...

- Jasne, pytaj! – rzuciła entuzjastycznie.

- Dlaczego mi pomogłaś? – starałem się śledzić uważnie każdy ruch mięśni na jej twarzy.

- Cóż... Potrzebowałeś pomocy, a poza tym jest jeszcze za wcześnie na poznanie prawdy.

- P... Prawdy? – zaniepokoiłem się i to nie na darmo.

- Heh... Wiesz, o czym mówię, Wilczku... – uśmiechnęła się ciepło. – Przecież jestem wiedźmą, więc takie rzeczy to dla mnie nie nowość.

- A, no tak... Czyli, że nikomu nie powiesz?

- Nie mam nawet, komu. Moja kochana kuzyneczka ma czasami za długi język, a poza nią nie ufam niemal nikomu. Nie martw się, bliźniacy od razu postawili mnie przed faktem dokonanym – na jej twarz wpełzł lekki rumieniec – Wolę nie mówić, czego to ja świadkiem byłam, kiedy mnie sprawdzali.

- Domyślam się – wyszczerzyłem się do niej przypominając sobie to, co wyprawiali kiedyś w bibliotece. – Więc mój futerkowy sekret nadal jest sekretem...

- A to, co ma znaczyć?! – podskoczyłem słysząc głos Syriusza, który do mnie podbiegł i zarzucił mi ręce na szyję. – Bo jeszcze uznam, że mnie zdradzasz... – westchnął mi do ucha i popatrzył uważnie na Zardi.

- Na mnie nie patrz, ja mam miłość swojego życia i nie jest to bynajmniej twój Remi. – dziewczyna zaczęła nerwowo gestykulować. – Ja jestem dobrym duchem waszego związku, a nie powodem do problemów.

- Dobrym duchem? – Black, który jeszcze przed chwilą na pewno chciał zapytać o temat naszej rozmowy teraz znalazł sobie coś ciekawszego.

- Dokładnie. Jeśli kiedyś któryś z was będzie miał problem to zawsze możecie przyjść z tym do mnie. Nie obiecuję, że pomogę, ale na pewno dam z siebie wszystko. Poza tym ja zawsze strzegę takich związków jak wasz – wyszczerzyła się – Ja amorkiem jestem... – dziewczyna przeskakiwała z nogi na nogę i machała rękami, co wyglądało dość komicznie.

- Nie wyglądasz...

- A muszę wyglądać? W prawdzie Thomas i Karel też jakoś mnie nie widzą w tej roli, ale cóż... Nie można mieć wszystkiego.

- Jeszcze jedno... – kruczowłosy nie dawał za wygraną – Dlaczego mówią na ciebie ‘Zardi’?

- Heh... Bo kocham, ale nie jestem kochana. – oczy wiedźmy posmutniały, ale usta śmiały się nadal. – Takie babskie głupoty. Wiesz, ja się kocham w takim jednym, ale on nie kocha mnie. Z resztą nikt się we mnie nie kocha, co i tak mnie nie obchodzi... Inaczej mówiąc jestem typowym samotnikiem, który ma wyłącznie swoją paczkę do dyspozycji.

- Dziwna jesteś.

- Dzięki, wszyscy mi to mówią – roześmiała się – Ale przecież gdyby nie tacy jak ja nie mielibyście, z kogo się pośmiać.

- I to jest prawda – stwierdziłem – A właśnie... Jak to się stało, że znasz bliźniaków?

- Wpadłam na nich w dość jednoznacznej sytuacji... – speszona zmierzwiła włosy, a jej twarz pokryła się czerwienią.

- Założę się, że na Camusa i Fillipa też się natknęłaś. – westchnął Syri.

- Weszłam do klasy w najmniej odpowiednim momencie... – wybuchnąłem śmiechem podobnie jak i kruczowłosy. – To nie jest śmieszne! Nie moja wina! – policzki dziewczyny płonęły żywym ogniem. Wydawała się być jedną, wielką fajtłapą, ale było w niej coś, co nie pozwalało jej lekceważyć.

- Lubię cię, wiesz? – uśmiechnął się Syriusz i objął Zardi ramieniem. – Jesteś zabawna.

- D... Dziękuję – speszyła się – Ale pamiętajcie, że zawsze możecie na mnie polegać. – zastrzegła – Każdy ma swoje własne problemy, z którymi musi sobie radzić, a nie rzadko myśli, że sam poradzi sobie lepiej niż z czyjąś pomocą. Ja nie żądam nigdy nic w zamian. Wystarczy mi szczęście innych, tych, którzy wiedzą, czym jest miłość i są jej wierni. Ale jakaś się melancholijna robię. – roześmiała się.

- Przypominasz mi Ryo. – rzuciłem. Tak było w rzeczywistości. On był podobny do niej. Starał się pod maską wiecznej wesołości ukryć smutek i rany serca, które były najgłębsze gdyż zadane od wnętrza. Wiele osób cierpi tylko, dlatego, że cios padł z zewnątrz, ale jakiż wielki jest ból, którego powód tkwi w środku serca? Takiej rany nie da się zaleczyć. Z czasem przestaje krwawić, ale nigdy się nie goi. Sam nie wiem skąd o tym wiedziałem, ale może to był jej wpływ?

- Kryształowe Serce... – szepnęła sama do siebie.

- C... Co?

- Nie, nic... Tak tylko...

- Hej, przyznaj się, co ci po głowie chodzi! – Syri przejął pałeczkę.

- Niech wam będzie. Kryształowe Serce, klejnot, który rośnie wewnątrz każdego, kto kocha. Sami przecież wiece, czym jest. – gdy to mówiła wydawało mi się, że jestem w stanie czytać w jej myślach. Serce, które poranione pokryło się lodem z czasem stopniało. Lód pod postacią łez opuścił ciało, jednak z czasem wszystko się skończyło. Ból powrócił, ale nie zamarzł. Wszelkie głębsze uczucia zostały przykryte grubą warstwą kłamstwa i fałszu. Tak właśnie powstała Zardi. Wiedźma, która nie mogąc walczyć o swoje uczucie staje po stronie tych, którzy nie mają na tyle sił by pokonać przeciwności losu. Zabawne, jak łatwo można było czytać w jej sercu patrząc w te szalone, smutne oczy.

- Idę, bo mi Kenjiro zwieje! – wyszczerzyła się i miała zamiar odejść, kiedy ciszę korytarza przeciął krzyk Karela.

- Zardi, Thomas zniknął!

- Szlag!

 

9 komentarzy:

  1. Jak to się dzieje, że zaglądam tutaj prawie natychmiast po wstawieniu nowej notki..... FAJNIE!!! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka! Dawno mnie nie było bo miałam zepsutego kompa. teraz jest juz w porządku. Ciesze się że wen Ci towarzyszy :) Oczywiście wszystkie notki są jak zwykle wspaniałe. czekam z niecierpliwością na kolejne :) Przy okazji, u mnie na www.hp7-od-17-lat nowa notka, jak chcesz możesz wpaść. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to przeczytałam. I znowu ci się udało! Naprawde fajna babka z tej Zardi, tylko, że ja na niej miejscu nosiła bym okulary przeciwsłonaczne XD, no weź! Żeby aż tyle możno było wyczytać z jej oczu!;-D Ale naprawde fajna jest......widze, że się powtarzam o-o... Między innymi dlatego, że potrafi być jednocześnie szalona i malancholijna ciekawe zestawienie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super nocia.Ja nie wiem jak ty tak genialne opki wymyślasz!Pisaj szybko następne!Acha....Jeszcze jedno...www.rozbojnicy2.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Arven Willemina Carmelita Marie DeFoursty Riddle (Black)2 grudnia 2006 09:57

    Kurde za szybko piszę...To jeszcze raz....Super nocia.Ja nie wiem jak ty tak genialne opki wymyślasz!Pisaj szybko następne!Acha....Jeszcze jedno...www.rozbojnicy2.blog.onet.plwww.sailor-moon-forever.blog.onet.plReaktywuję stare blogi!:)Mam nadzieję, że wpadniesz.:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdzialik, i nie mów, ze nie wprowadza nic nowego, dowiadujemy się wiecej o Zardi, no i droga autorko Thomas zniknął! Więc bierz się za pisanie i znajdź go, już nie mogę się tego doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! I co ja mogą powiedzieć... Sitek ma rację, a ta notka jest SUPER! POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Zardi przypomina mi Lunę

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    i znów trafił na Zardi, ciekawe gdzie zniknął Thomas?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń