'Kartka z pamiętnika' pojawiła się wcześniej, ale zaznaczam, że była ona pisana już trochę temu więc i styl jest inny. Mimmi, nie martw się dziecka jeszcze nie ma ^^ Chciałam tylko wkręcić coś na jego temat ^^. Od razu napiszę, że ta notka niemal nic nie wnosi i była pisana na szybkiego, bo czasu brak =="
17 luty
Dzień jak każdy inny, jednak do ranka, kiedy to Zardi uratowała mi skórę minęło już sporo czasu, a ja nadal nie mogłem trafić na moment, kiedy byłaby sama żeby z nią porozmawiać. Musiałem zapytać jak wiele o mnie wie. W końcu w grę wchodziło całe moje życie, a nie tylko jedna głupia tajemnica. Niestety dziewczyna nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu, więc nie byłem w stanie nigdzie na nią trafić, a lekcje czy przerwy odpadały. Ja miałem obstawę w formie Syriusza, Shevy, Pottera i Pettigrew, a ona kuzynkę. W prawdzie zawsze mogłem chodzić za profesorem Kenjiro, ale to wzbudzałoby jakieś podejrzenia.
Odetchnąłem głęboko i nacisnąłem na klamkę by wejść do biblioteki. Niestety ktoś mnie wyprzedził i wielkie, drewniane drzwi spotkały się z moim czołem.
- Jauć! – zawyłem i usłyszałem szybką ripostę w formie:
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Nie widziałam cię, no tak przecież drzwi były zamknięte... He, he... Nic ci nie jest?
- N... Nie... Jakoś żyję... – wymamrotałem rozcierając bolące czoło. Spojrzałem na dziewczynę, która z troską patrzyła na wyraz bólu, jaki pojawił się na mojej twarzy z chwilą uderzenia.
- Na pewno nic ci nie jest? – dopytała i starała się powstrzymać od śmiechu. – Będziesz miał guza, jak Wieża w Tokio... – zachichotała po chwili. Musiałem przyznać, że przypominała mi dziecko. Jej zapewne kiedyś duże oczy teraz były węższe, a wargi nawykły do powagi, jednak mimo to wiecznie były uśmiechnięte. Niemal czułem cały ten ból, jaki nosiła w sercu. Niebieskie tęczówki lśniły smutno, kryjąc ślady łez pod maską walniętej czarownicy. Było mi jej żal.
- Szukałem cię, Zardi – zacząłem opuszczając rękę z bolącego miejsca. – Chciałem o coś zapytać...
- Jasne, pytaj! – rzuciła entuzjastycznie.
- Dlaczego mi pomogłaś? – starałem się śledzić uważnie każdy ruch mięśni na jej twarzy.
- Cóż... Potrzebowałeś pomocy, a poza tym jest jeszcze za wcześnie na poznanie prawdy.
- P... Prawdy? – zaniepokoiłem się i to nie na darmo.
- Heh... Wiesz, o czym mówię, Wilczku... – uśmiechnęła się ciepło. – Przecież jestem wiedźmą, więc takie rzeczy to dla mnie nie nowość.
- A, no tak... Czyli, że nikomu nie powiesz?
- Nie mam nawet, komu. Moja kochana kuzyneczka ma czasami za długi język, a poza nią nie ufam niemal nikomu. Nie martw się, bliźniacy od razu postawili mnie przed faktem dokonanym – na jej twarz wpełzł lekki rumieniec – Wolę nie mówić, czego to ja świadkiem byłam, kiedy mnie sprawdzali.
- Domyślam się – wyszczerzyłem się do niej przypominając sobie to, co wyprawiali kiedyś w bibliotece. – Więc mój futerkowy sekret nadal jest sekretem...
- A to, co ma znaczyć?! – podskoczyłem słysząc głos Syriusza, który do mnie podbiegł i zarzucił mi ręce na szyję. – Bo jeszcze uznam, że mnie zdradzasz... – westchnął mi do ucha i popatrzył uważnie na Zardi.
- Na mnie nie patrz, ja mam miłość swojego życia i nie jest to bynajmniej twój Remi. – dziewczyna zaczęła nerwowo gestykulować. – Ja jestem dobrym duchem waszego związku, a nie powodem do problemów.
- Dobrym duchem? – Black, który jeszcze przed chwilą na pewno chciał zapytać o temat naszej rozmowy teraz znalazł sobie coś ciekawszego.
- Dokładnie. Jeśli kiedyś któryś z was będzie miał problem to zawsze możecie przyjść z tym do mnie. Nie obiecuję, że pomogę, ale na pewno dam z siebie wszystko. Poza tym ja zawsze strzegę takich związków jak wasz – wyszczerzyła się – Ja amorkiem jestem... – dziewczyna przeskakiwała z nogi na nogę i machała rękami, co wyglądało dość komicznie.
- Nie wyglądasz...
- A muszę wyglądać? W prawdzie Thomas i Karel też jakoś mnie nie widzą w tej roli, ale cóż... Nie można mieć wszystkiego.
- Jeszcze jedno... – kruczowłosy nie dawał za wygraną – Dlaczego mówią na ciebie ‘Zardi’?
- Heh... Bo kocham, ale nie jestem kochana. – oczy wiedźmy posmutniały, ale usta śmiały się nadal. – Takie babskie głupoty. Wiesz, ja się kocham w takim jednym, ale on nie kocha mnie. Z resztą nikt się we mnie nie kocha, co i tak mnie nie obchodzi... Inaczej mówiąc jestem typowym samotnikiem, który ma wyłącznie swoją paczkę do dyspozycji.
- Dziwna jesteś.
- Dzięki, wszyscy mi to mówią – roześmiała się – Ale przecież gdyby nie tacy jak ja nie mielibyście, z kogo się pośmiać.
- I to jest prawda – stwierdziłem – A właśnie... Jak to się stało, że znasz bliźniaków?
- Wpadłam na nich w dość jednoznacznej sytuacji... – speszona zmierzwiła włosy, a jej twarz pokryła się czerwienią.
- Założę się, że na Camusa i Fillipa też się natknęłaś. – westchnął Syri.
- Weszłam do klasy w najmniej odpowiednim momencie... – wybuchnąłem śmiechem podobnie jak i kruczowłosy. – To nie jest śmieszne! Nie moja wina! – policzki dziewczyny płonęły żywym ogniem. Wydawała się być jedną, wielką fajtłapą, ale było w niej coś, co nie pozwalało jej lekceważyć.
- Lubię cię, wiesz? – uśmiechnął się Syriusz i objął Zardi ramieniem. – Jesteś zabawna.
- D... Dziękuję – speszyła się – Ale pamiętajcie, że zawsze możecie na mnie polegać. – zastrzegła – Każdy ma swoje własne problemy, z którymi musi sobie radzić, a nie rzadko myśli, że sam poradzi sobie lepiej niż z czyjąś pomocą. Ja nie żądam nigdy nic w zamian. Wystarczy mi szczęście innych, tych, którzy wiedzą, czym jest miłość i są jej wierni. Ale jakaś się melancholijna robię. – roześmiała się.
- Przypominasz mi Ryo. – rzuciłem. Tak było w rzeczywistości. On był podobny do niej. Starał się pod maską wiecznej wesołości ukryć smutek i rany serca, które były najgłębsze gdyż zadane od wnętrza. Wiele osób cierpi tylko, dlatego, że cios padł z zewnątrz, ale jakiż wielki jest ból, którego powód tkwi w środku serca? Takiej rany nie da się zaleczyć. Z czasem przestaje krwawić, ale nigdy się nie goi. Sam nie wiem skąd o tym wiedziałem, ale może to był jej wpływ?
- Kryształowe Serce... – szepnęła sama do siebie.
- C... Co?
- Nie, nic... Tak tylko...
- Hej, przyznaj się, co ci po głowie chodzi! – Syri przejął pałeczkę.
- Niech wam będzie. Kryształowe Serce, klejnot, który rośnie wewnątrz każdego, kto kocha. Sami przecież wiece, czym jest. – gdy to mówiła wydawało mi się, że jestem w stanie czytać w jej myślach. Serce, które poranione pokryło się lodem z czasem stopniało. Lód pod postacią łez opuścił ciało, jednak z czasem wszystko się skończyło. Ból powrócił, ale nie zamarzł. Wszelkie głębsze uczucia zostały przykryte grubą warstwą kłamstwa i fałszu. Tak właśnie powstała Zardi. Wiedźma, która nie mogąc walczyć o swoje uczucie staje po stronie tych, którzy nie mają na tyle sił by pokonać przeciwności losu. Zabawne, jak łatwo można było czytać w jej sercu patrząc w te szalone, smutne oczy.
- Idę, bo mi Kenjiro zwieje! – wyszczerzyła się i miała zamiar odejść, kiedy ciszę korytarza przeciął krzyk Karela.
- Zardi, Thomas zniknął!
- Szlag!
Jak to się dzieje, że zaglądam tutaj prawie natychmiast po wstawieniu nowej notki..... FAJNIE!!! ^_^
OdpowiedzUsuńHejka! Dawno mnie nie było bo miałam zepsutego kompa. teraz jest juz w porządku. Ciesze się że wen Ci towarzyszy :) Oczywiście wszystkie notki są jak zwykle wspaniałe. czekam z niecierpliwością na kolejne :) Przy okazji, u mnie na www.hp7-od-17-lat nowa notka, jak chcesz możesz wpaść. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to przeczytałam. I znowu ci się udało! Naprawde fajna babka z tej Zardi, tylko, że ja na niej miejscu nosiła bym okulary przeciwsłonaczne XD, no weź! Żeby aż tyle możno było wyczytać z jej oczu!;-D Ale naprawde fajna jest......widze, że się powtarzam o-o... Między innymi dlatego, że potrafi być jednocześnie szalona i malancholijna ciekawe zestawienie...
OdpowiedzUsuńSuper nocia.Ja nie wiem jak ty tak genialne opki wymyślasz!Pisaj szybko następne!Acha....Jeszcze jedno...www.rozbojnicy2.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńKurde za szybko piszę...To jeszcze raz....Super nocia.Ja nie wiem jak ty tak genialne opki wymyślasz!Pisaj szybko następne!Acha....Jeszcze jedno...www.rozbojnicy2.blog.onet.plwww.sailor-moon-forever.blog.onet.plReaktywuję stare blogi!:)Mam nadzieję, że wpadniesz.:P
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzialik, i nie mów, ze nie wprowadza nic nowego, dowiadujemy się wiecej o Zardi, no i droga autorko Thomas zniknął! Więc bierz się za pisanie i znajdź go, już nie mogę się tego doczekać!
OdpowiedzUsuńHej! I co ja mogą powiedzieć... Sitek ma rację, a ta notka jest SUPER! POZDRAWIAM ^^
OdpowiedzUsuńZardi przypomina mi Lunę
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńi znów trafił na Zardi, ciekawe gdzie zniknął Thomas?
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie