niedziela, 17 czerwca 2018

Kartka z pamiętnika CCCXXVIII - Victor Wavele

PYTANKO! KARTKĘ Z CZYJEGO PAMIĘTNIKA CHCIELIBYŚCIE W NAJBLIŻSZYM CZASIE PRZECZYTAĆ?



Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i poprawiłem i tak idealnie ułożone włosy.
Zawsze zwracałem uwagę na wygląd, jako że bycie mężczyzną to za mało aby ludzie uznali cię za przystojnego i zadbanego, ale dawniej zdecydowanie mniej czasu poświęcałem drobnostkom, które teraz nie dawały mi spokoju. Nie ważne, jak często ścigałem Noela za rozdrabnianie się nad swoim wyglądem, ponieważ i tak przejąłem od niego pewne zachowania. Mój chłopak miał na mnie stanowczo zbyt wielki wpływ. W każdym innym związku od razu zacząłbym się odsuwać, a może nawet rozstałbym się ze swoim partnerem. Z Noelem było jednak inaczej. Kochałem go, jak szaleniec i nawet nie przyszło mi do głowy, aby próbować zmniejszyć jego wpływ na moją osobę.
- Kochanie, wyglądasz zniewalająco. Możemy już iść? - rozbawiony Noel wszedł do łazienki i podchodząc do mnie od tyłu, objął mnie w pasie, przytulając się do moich pleców. Pachniał mocno swoją wodą po goleniu, co działało na mnie jak afrodyzjak i od razu wędrowało rozkosznym podnieceniem do krocza.
Zamruczałem w odpowiedzi w wymowny sposób, który sprawił, że mój kochanek zachichotał słodko.
- Zapomnij, Victorze. Obiecałeś mi randkę i nie zamierzam z niej zrezygnować.
- Zawsze możemy wyjść trochę później… - sięgnąłem ręką za siebie, planując zacisnąć dłoń na kroczu Noela, ale przewidział to i uciekł szybko poza mój zasięg.
- Nie! - pogroził mi palcem.
Westchnąłem ciężko i odsunąłem się od lustra. Poprawiłem koszulę, podciągnąłem spodnie i spojrzałem na niego udając nadąsanie.
- Nie próbuj nawet wzbudzić we mnie współczucia, ponieważ to nic ci nie da. Obiecałeś mi zakupy, pamiętasz? - na słodkiej, delikatnej, przystojnej do granic możliwości twarzy mojego chłopaka pojawił się rozkoszny uśmiech, który mówił wszystko. Nie miałem, co liczyć na przyjemności przed wyjściem. Noel i zakupy to najgorsze połączenie. Podejrzewałem, że podobnie musieli czuć się mężczyźni, którzy wychodzili na randkowe zakupy ze swoimi dziewczynami.
Sprawdziłem po raz ostatni zawartość portfela, aby mieć pewność, że zabrałem wystarczająco dużo pieniędzy, aby mój kochanek wyszalał się do woli i z ostatnim ciężkim westchnieniem niespełnienia  dałem  Noelowi znak, że możemy wychodzić.
Na dziś zamówiłem stolik w nowo otwartej restauracyjce w Hogsmeade, do tego kwiaty, które Noel uwielbiał oraz niewielka niespodzianka na koniec. Nie byłem romantykiem, ale doskonale znałem Noela i wiedziałem, co lubi, więc raz na jakiś czas z rozkoszą go rozpieszczałem. Zasługiwał na to i przyznaję, że chciałem żeby kochał mnie z każdą chwilą bardziej.
Wyszliśmy z zamku ramię w ramię, ale nie dotykaliśmy się. Dopiero kiedy wieże Hogwartu zniknęły nam z oczu, przysunęliśmy się bliżej siebie, tak że nasze ramiona łączyły się ze sobą na całej długości.
Spojrzałem kątem oka na kochanka stwierdzając, że jego tłumiony uśmiech był dowodem na to, że moje dzisiejsze starania o sprawienie mu przyjemności całkiem nieźle się sprawdzały. Cóż, w końcu Noel uwielbiał wszystkie te drobne gesty, chociaż sam miał niewiele taktu i delikatności, kiedy chodziło o podryw. Nadal pamiętałem, jak wykorzystał Syriusza Blacka aby mnie uśpić, a następnie związał chcąc się do mnie dobrać. I udało mu się. Nie tylko zdobył moje cało, ale ostatecznie także serce.
- Dlaczego tak się uśmiechasz? - zapytał zaciekawiony.
- Przypomniałem sobie to, w jaki sposób przełamaliśmy pierwsze lody.
- Och! - zarumienił się.
- Taaaak, och. - klepnąłem go w tyłek i przyspieszyłem. - Chodź, miejmy zakupy za sobą jak najszybciej i przejdźmy do konkretów.
*
Minęły całe wieki zanim Noel obszedł wszystkie interesujące go sklepy. O ile na początku podobało mi się to, że mogłem oglądać go we wszystkich tych łaszkach, o tyle w pewnym momencie zacząłem się niewyobrażalnie nudzić. Byłem pewny, że z kobietami było podobnie, ale dlaczego ja musiałem trafić akurat na kochającego ubrania faceta? Co gorsze, mój kochanek wydawał się tym bardziej nakręcony, im mniej mi się to wszystko podobało.
Cholera, chodziłem z sadystą!
Dziękowałem Merlinowi, kiedy w końcu Noel postanowił zakończyć obchód sklepów i udaliśmy się do wybranej przeze mnie tydzień wcześniej restauracji. Nasz stolik znajdował się w zacisznym kącie, osłoniętym delikatnymi kotarami od reszty restauracyjnej przestrzeni. Już uwielbiałem to miejsce, jako że oferowało klientom sporo prywatności, kiedy poprosiło się o to. Nikt też nie zainteresował się faktem, że o specjalny stolik prosiło dwóch mężczyzn. Byłem z tego faktu niezmiernie zadowolony.
Usiedliśmy i złożyliśmy zamówienie.
Oczy Noela świeciły jasno, jak gwiazdy na niebie w piękną noc. Byłem więc pewny, że jemu również się tutaj podoba.
Na posiłek musieliśmy zaczekać, ale nasza kelnerka wróciła z karafką wody, szklankami, przekąskami oraz wielkim bukietem kwiatów.
O tak, Noel był zaskoczony i tak szczęśliwy, że jego blask mógłby zaopatrzyć w energię całe Hogsmeade.
- Nagle naprawdę zgłodniałem, ale zamiast jeść tutaj wrócił bym do zamku żeby pożreć ciebie. - mój chłopak starał się opanować uśmiech, ale nie szło mu najlepiej. Podziwiał bukiet, który otrzymał, opuszkami palców gładząc płatki kwiatów.
Zabawne, że potrafił tak delikatnie obchodzić się z roślinami, podczas kiedy z ludźmi wcale nie szło mu tak dobrze. A przynajmniej nie ze mną. W końcu był mężczyzną, więc nie mogłem się dziwić, że w łóżku zamieniał się w wygłodniałego tygrysa. Chociaż nie tylko w czasie intymnych pieszczot daleki był od subtelności. Mój Noel był mieszanką wszystkiego.
- Gdybym nie bał się, że ktoś zaraz tu przyjdzie, już klęczałbym między twoimi kolanami z ustami pełnymi ciebie. - rzucił głębokim, pełnym obietnicy głosem.
Chciałbym żeby to zrobił, naprawdę bym chciał. Mniej podobałoby mi się jednak, gdyby ktoś zobaczył go na klęczkach. Ten widok był przeznaczony tylko i wyłącznie dla mnie.
Wyobraziłem sobie cudowne, pełne usta Noela na moim członku, jego język sunący po trzonie, jego palce na moich jądrach i poczułem ssące podniecenie w kroczu.
Kiedy w końcu wrócimy do pokoju, rozsypię kwiaty storczyków z jego bukietu, położę go między nimi i zerżnę tak mocno, że rano obaj będziemy odczuwać tę noc. Nasze usta będą opuchnięte i czerwone od pocałunków, a moje plecy zamienią się w jedną wielką ranę po paznokciach mojego kochanka.
Mój „dolny mózg” właśnie nabiegł gorącą krwią, która pulsowała w nim z intensywnością, której nie spodziewałem się odczuwać w miejscu publicznym.
Aż podskoczyłem, kiedy na swoim kroczu poczułem dotyk. Spojrzałem w dół, gdzie pozbawiona obuwia stopa mojego chłopaka zaczynała poruszać się w górę i dół, stymulując mnie.
Podniosłem wzrok i spojrzałem w błyszczące przekorą oczy kochanka. Planował doprowadzić mnie do orgazmu, chciał żebym doszedł w spodniach, jak jakiś uczniak. Musiałem przyznać, że szło mu naprawdę nieźle, a kiedy nagle pojawiła się kelnerka z naszym zamówieniem, zamiast sflaczeć, stwardniałem.
- Kochanie, jeśli teraz dojdę, będziemy mieli później jedną rundę mniej.
Noel przygryzł wargę zastanawiając się nad tym, co powiedziałem, ale jego stopa nie zniknęła. Wręcz przeciwnie, przyspieszyła swoich ruchów i mocniej naciskała na moje krocze.
I nagle cała rozkosz się skończyła, kiedy Noel wycofał się.
- Masz rację, Victorze. Nie warto tracić tej jednej rundy. - uśmiechnął się zadowolony, ponieważ mimowolnie jęknąłem odczuwając brak tego cudownego tarcia, stymulacji oraz ciepła. - Nie wiem dlaczego jesteś dla mnie dzisiaj tak hojny, ale mam zamiar to wykorzystać, kiedy zamkną się za nami drzwi pokoju. - dodał.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu zadowolenia na jego słowa. Obaj myśleliśmy teraz o tym samym, o seksie, wzajemnej nagości, rozkoszy, którą tylko my mogliśmy sobie dać.
Byliśmy dla siebie stworzeni, byłem o tym przekonany. Lub zwyczajnie zakochany. Tak czy inaczej, byłem w związku, który czynił mnie szczęśliwym i w którym odnajdował się także mój partner. Czy można było chcieć czegoś więcej?

3 komentarze:

  1. Matthew?
    Maybe? Chciałabym xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie było słychać o naszym rosyjskim motylku!
    A może coś o braciach Mares?
    Uwielbiam Twoje postacie i nigdy nie mogę się zdecydować :/
    Cokolwiek wybierzesz nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo Niholas i Edvin! Kocham ich całym serduszkiem ♥

      Usuń