niedziela, 10 czerwca 2018

Zróbmy to!

UWAGA! LEMON, +18. ZAWIERA GRAFICZNY OPIS SEKSU.

Podczas gdy nasze języki walczyły ze sobą nieprzerwanie o dominację, nasze ciała były ze sobą tak ciasno splecione, że w pewnym momencie sam już nie wiedziałem, gdzie kończy się moje, a zaczyna Syriusza. Leżałem pod nim wijąc się i ocierając wybrzuszeniem krocza o równie podnieconego chłopaka, by po chwili znaleźć się na nim, z równą pasją poszukując bezpośredniego kontaktu, który ulżyłby choć trochę płonącemu we nie płomieniowi.
W końcu znalazłem w sobie wystarczająco dużo sił, aby oderwać usta od czerwonych i spuchniętych od pocałunków warg Blacka. Opierając dłonie po oby stronach jego głowy, spojrzałem w jego pociemniałe podnieceniem oczy.
- Pragnę cię, Syriuszu. - powiedziałem, a raczej wywarczałem, biorąc pod uwagę, jak bardzo ochrypłem w tamtej chwili z pragnienia.
Szare oczy mojego chłopaka zabłyszczały jeszcze intensywniej. Skinął głową wyrażając swoją zgodę i objął dłońmi moją twarz, przyciągając ją do siebie w kolejnym namiętnym pocałunku.
Wsunąłem jedną dłoń pod jego koszulkę i wodziłem palcami po kusząco zarysowanych pod rozpaloną skórą mięśniach. Uszczypnąłem sutek Syriusza i rozkoszowałem się jego stłumionym przez moje wargi jękiem.
Chciałem więcej. Dużo więcej!
Podniosłem się klęcząc w rozkroku nad chłopakiem i z uśmiechem pozbawiłem go górnej części ubrania, a następnie szybko zdjąłem swoją. Omiotłem wzrokiem naprawdę idealną pierś Blacka. Wiedziałem, że on robi to samo, co ja, chociaż wstyd przyznać, że widoki, jakie on miał przed oczyma nie były nawet w połowie tak kuszące, jak te rozciągające się pode mną.
Przywarłem ustami do Syriuszowego sutka, zaś moje ręce zabrały się za rozpinanie mu spodni i zsuwanie ich z jego bioder. Palcami otarłem się przypadkowo o pokaźne wybrzuszenie bokserek chłopaka. Uśmiechnąłem się mimowolnie i całując jego pierś zsunąłem niżej. W pewnym momencie zmieniłem pozycję siadając między rozsuniętymi nogami Blacka i musiałem przyznać, że ta pozycja naprawdę mi w tej chwili odpowiadała.
Oblizałem wargi i jednym palcem naciągnąłem gumkę bokserek Syriusza, uwalniając jego nabrzmiały członek. Ponownie się oblizałem, a chłopak najwyraźniej to zauważył, ponieważ poruszył się niespokojnie, gdy jego przyrodzenie drgnęło, przybliżając się bardziej do jego płaskiego brzucha.
Pochyliłem się i liznąłem wilgotną od pierwszych kropel nasienia główkę jego penisa. Podobał mi się jęk, jaki wydał wtedy Syri, podobnie jak jego wymowne:
- Remusie, tak!
Przez chwilę wciskałem język w drobną szparkę na czubku jego penisa, aby w końcu polizać całą jego długość i ostatecznie wziąć go głęboko w usta. Zrobiłem, co mogłem aby rozluźnić mięśnie gardła i dzięki temu wsunąć go głębiej. Zatrzymałem się jednak w momencie, kiedy bliski byłem wywołania u siebie odruchu wymiotnego. Nabrałem głęboko powietrza przez nos i zacząłem sunąć wargami w górę. Moja ślina zlewała się po trzonie członka Syriusza, dzięki czemu mogłem objąć dłonią tę część jego penisa, której nie byłem w stanie wsunąć do ust i poruszałem palcami w rytmie zgodnym z głową.
Syriusz jęczał i lekko wypychał biodra do góry, podczas gdy ja uważając na zęby lizałem spodnią część napęczniałego, gorącego trzonu i ssałem lekko, kiedy między wargami pozostawała mi sama główka.
Jednocześnie pocierałem dłonią o moje nabrzmiałe krocze, aby przypadkiem nie wymknęło się spod kontroli. Nie chciałem wytrysnąć podczas lizania Syriusza, ponieważ miałem w planach wbić się w niego po same jądra.
- Remusie, dosyć!
Zrozumiałem, że niewiele mu brakuje do szczytu, więc odsunąłem się i zaczerpnąłem powietrza. Otarłem usta obserwując chłopaka, który oddychał głęboko i szybko rozłożony niedbale na pościeli. Jego włosy były rozkosznie rozczochrane, a policzki rumiane.
Pozbyłem się szybko swoich spodni i bielizny, co przyniosło mi niewyobrażalną ulgę. Oddałbym wiele, aby móc od razu wbić się w Blacka, ale jego ciało od dawna nie miało nic w sobie, więc musiałem je wcześniej przygotować.
Zanim się obejrzałem, Syri podał mi buteleczkę żelu i uśmiechając się z zadowoleniem, rozsunął nogi jeszcze bardziej.
- Mmm, co za widoki… - zamruczałem. Złapałem jedną z nóg Blacka i przycisnąłem do jego piersi. Dzięki temu otworzył się jeszcze bardziej. Wycisnąłem na dłoń żelu i rozsmarowałem go po palcach. Przesunąłem jednym po szczelinie między twardymi, idealnymi pośladkami chłopaka, a następnie naparłem na ciasny, rumiany otwór. Początkowo stawiał lekki opór, ale kiedy tylko mój palec sforsował pierścień mięśni, poczułem, że zaczynają się rozluźniać.
Syri był tak niesamowicie ciepły i miękki w środku. Czułem jak moje jądra stają się jakby ciaśniejsze na myśl, że w końcu to mój penis znajdzie się w tym raju rozkoszy. Poruszając palcem w jedną i drugą stronę, przy okazji szukałem tego magicznego punktu, który każdego mężczyznę potrafił zamienić w kłębek jęków i stęknięć. Wiedziałem, że go odnalazłem, kiedy Black stęknął wyjątkowo głośno, a jego ciało zadrżało. Kolejny raz podrażniłem prostatę, wywołując taką samą cudowną reakcję.
- Do najcierpliwszych dzisiaj nie należę. - przyznałem w ramach wczesnych przeprosin.
Znowu przywarłem wargami do penisa chłopaka, aby zająć go czymś przyjemniejszym, kiedy dodawałem drugi, a po jakimś czasie i trzeci palec. Miałem pełną świadomość, że dla nierozciągniętego jeszcze wystarczająco ciała Syriusza wiązało się to z pewnym bólem, ale po prostu nie mogłem czekać. Rozsuwałem palce odrobinę i łączyłem je znowu, nieprzerwanie wsuwając i wysuwając je z gorącego ciała.
- Nie, nie mogę już dłużej czekać. - jęknąłem i zabrałem dłoń. Nalałem żelu na swój członek i rozsmarowałem go, a następnie złapałem chłopaka za nogi pod kolanami i ustawiłem się odpowiednio.
Syriusz skinął mi przyzwalająco głową, więc powoli naparłem na niego. Ciasne gorąco objęło główkę mojego penisa, a następnie zaczęło pochłaniać całą resztę. Co jakiś czas zatrzymywałem się na chwilę, aby chłopak mógł oswoić się z moją obecnością w sobie i znowu wsuwałem się dalej, póki moje jądra nie zetknęły się z jego pośladkami.
Twarz Syriusza wykrzywiał grymas podniecenia, rozkoszy i bólu, więc dałem mu teraz zdecydowanie więcej czasu, chociaż moje ciało z trudem mogło to wytrzymać. Dopiero otrzymując kolejne przyzwolenie, zacząłem się wycofywać i wchodzić w niego na nowo. Przygryzłem wargę dysząc ciężko i zacisnąłem dłonie na pościeli po bokach głowy Syriusza. Ten objął mnie nogami w pasie i po chwili zaczął dostosowywać ruchy swoich bioder do moich pchnięć.
Jęki, dyszenie, klaśnięcia i mlaśnięcia uderzających o siebie ciał wypełniły pokój. Odnaleźliśmy swój rytm, powolny, rozkosznie leniwy, a następnie obaj zwiększaliśmy tempo. Starałem się wychodzić możliwie jak najbardziej, a następnie zatapiać się w Syriuszu do samego końca. Czułem jak w moim podbrzuszu zaciska się węzeł, a moje jądra wydawały mi się boleśnie napęczniałe. Z głośnym westchnieniem przyspieszyłem zdecydowanie tempa i jedną dłonią objąłem członek Syriusza. Starałem się stymulować go w rytmie swoich pchnięć, co nie było takie łatwe, ponieważ moje ruchy stawały się coraz mniej skoordynowane. Byłem bliski orgazmu.
- Syriuszu… - westchnąłem zachrypnięty.
- Jeszcze odrobinę, Remusie. Jeszcze trochę! - odpowiedział mi i po kilku kolejnych pchnięciach wytrysnął, a jasna smuga nasienia pokryła jego brzuch.
Zebrałem ją palcami i wsunąłem je sobie do ust. Syriusz smakował wyjątkowo. Słonawo, cudownie i to doprowadziło mnie na szczyt. Wylałem się głęboko w cudowne ciało mojego chłopaka, chociaż wiedziałem, że później będę musiał pomóc mu pozbyć się mojego nasienia z wnętrza jego tyłka. Nie przeszkadzało mi to jednak. Black niejednokrotnie robił to dla mnie, więc tym razem mogliśmy zamienić się miejscami.
Seksualne napięcie powoli opuszczało moje ciało. Mój członek miękł, moje jądra nie były już tak ciasne, a zmęczenie zaczynało dawać o sobie znać. Wysunąłem się z Syriusza i położyłem obok niego. Przytuliliśmy się do siebie niczym dwójka dzieci i próbowaliśmy złapać oddech. Nie interesowało mnie to, że jesteśmy spoceni, a bliskość wcale nie pomaga w obniżeniu temperatury naszych ciał. Było mi dobrze, bardzo dobrze. I chciałem żeby ten stan utrzymał się jak najdłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz