niedziela, 7 października 2018

Kartka z pamiętnika CCCXXXIII - Noel Seed

Wybaczcie mi wszelkie literówki, powtórzenia i inne byki T^T

Niemal nagi, mając na sobie tylko bokserki, przegrzebywałem szufladę z koronkową bielizną w poszukiwaniu takiej, która spełniałaby wszystkie wymagania mojego narzeczonego, ale jednocześnie nie zniknęłaby, kiedy tylko ją na siebie założę.
Chociaż początkowo sądziłem, że nie będzie to tak trudne, szybko przekonałem się, jak bardzo się myliłem i powoli zaczynałem wątpić w to, że w ogóle zdołam znaleźć coś odpowiedniego. Obawiałem się, że w grę wchodziły w najbliższym czasie tylko zwyczajne slipy i bokserki, ale to nie zadowalało Victora, który zagustował w koronkach do tego stopnia, że sam zapełnił moją szufladę delikatnymi, seksownymi majtkami o najróżniejszym kroju.
Zza moich pleców rozległo się ciche prychnięcie, nie pierwsze i nie ostatnie dnia dzisiejszego.
Uśmiechnąłem się pod nosem rozbawiony i zasunąłem szufladę poddając się. Odwróciłem się do siedzącego w fotelu, nadąsanego mężczyzny i pokręciłem głową z westchnieniem, jakbym miał do czynienia z upartym, głupiutkim uczniem.
- I pomyśleć, że jeszcze niedawno uważałeś, że powinienem nosić tylko stuprocentowo męską bieliznę, a teraz płaczesz nad koronkowymi majtkami, które zniknęły.
Victor prychnął głośno i nachmurzył się jeszcze bardziej.
- Nie płaczę! - syknął. - Lubiłem cię w tych majtkach. Były bardzo seksowne…
- I zawsze, kiedy je ubierałem twoje drugie ja przejmowało nad tobą kontrolę. - wskazałem wymownie na krocze mężczyzny i zaśmiałem się cicho. Chmurna mina mojego narzeczonego sprawiła mi dziwną radość. Wydawał mi się taki słodki i niewinny w tym swoim nadąsaniu. Ten dumny mężczyzna naprawdę ubolewał nad utratą mojej bielizny, a musiałem przyznać, że nie spodziewałem się tego, że może ją aż tak bardzo lubić. Jasne, podniecała go, ale nie sądziłem, że do tego stopnia.
- Chodź tu! - rzucił rozkazującym tonem wskazując na swoje kolana.
Uśmiechnąłem się i podszedłem. Wspiąłem się na fotel klękając okrakiem nad jego udami i oparłem swoje czoło o jego. Wsunąłem dłonie w gładkie, brązowe włosy mężczyzny bawiąc się nimi na jego karku.
- Jestem… - powiedziałem cicho, niemal szeptem i potarłem swoim nosem o jego.
Victor przesunął dłońmi po moich udach od kolan po biodra i powoli w dół, aby znowu podjąć wędrówkę w górę. Zadrżałem, kiedy zrobił to po raz pierwszy, a później dreszcze sunęły po moim kręgosłupie za każdym razem, gdy zmieniał kierunek, w którym poruszały się jego ręce.
- Jesteś piękny, Noelu. - wymruczał. - Nie ważne, co masz na sobie, ale i tak uwielbiałem cię w tych cholernych majtkach i podwiązkach.
Zamruczałem z aprobatą i lekko musnąłem ciepłe, suche usta mężczyzny.
- Powiedz mi czego chcesz, kochanie. - szepnąłem w jego ucho i przygryzłem wrażliwą muszelkę.
- Wstań, a przekonasz się czego chcę. - zamruczał gardłowo.
Przez całe moje ciało przeszedł cudowny dreszcz podniecenia, który sprawił, że moje serce razem z krwią pompowało rozkosz prosto do krocza.
Zerwałem się na równe nogi wyczekując z niecierpliwością ruchu Victora.
Na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmiech, który przegonił wcześniejsze niezadowolenie. Mężczyzna również się podniósł i powoli, patrząc mi w oczy, uklęknął przede mną. Powoli przesunął opuszkami palców po skórze moich ud. Oblizał się i przysuwając do mojego krocza, zaczął kąsać je i ssać przez materiał bokserek. Momentalnie zacząłem twardnieć, a on zamruczał z aprobatą. Jego palce wydawały się wodzić po moich udach niczym po strunach harfy.
Zatęskniłem za delikatnymi, lekkimi koronkami, które w tej chwili pozwoliłyby mojemu członkowi na swobodę, czego nie mogły mi zaoferować bokserki. Krępowały mnie, a Victor jakby nic sobie z tego nie robił. W końcu jednak zahaczył palcami o gumkę bielizny i zsunął ją odsłaniając moją pobudzoną męskość.
Patrzyłem w dół, na klęczącego przede mną mężczyznę i widziałem głód w jego oczach, kiedy spoglądał na moje ciało.
- Cudowny… - zamruczał i przechylając głowę w bok, sięgnął wargami moich jąder. Najpierw lizał je lekko, drażniąco, a następnie possał lekko. Jakby dla kontrastu, jego dłonie zacisnęły się mocno na moich pośladkach.
Zajęczałem i gdyby nie silne, zdecydowane dłonie na moim tyłku pewnie ugięłyby się pode mną kolana.
Victor tymczasem przesunął język wyżej i zaczął sunąć po spodniej stronie mojego członka. Wsunąłem dłonie w jego włosy, ale starałem się za nie nie ciągnąć. Nie chciałem żeby mój kochanek martwił się łysieniem na starość w takiej chwili.
W końcu poczułem jak gorąca wilgoć ust mężczyzny zaczyna obejmować cały mój członek od główki po trzon. Jęknąłem głośno i zadrżałem, ale Victor nie pozwolił mi na przegrupowanie sił. Opróżnił policzki i od razu zaczął poruszać głową. Raz miał między wargami tylko koronę mojego penisa, to znowu brał mnie w siebie tak głęboko, że nosem niemal dotykał mojego podbrzusza.
- Bogowie, Victorze! - jęknąłem gardłowo. Odchyliłem głowę do tyłu i łapałem głęboko powietrze. Poczułem, jak palce kochanka wbijają się w moje ciało tak mocno, że na pewno miały zostawić po sobie siniaki.
Nagle rozkosz stymulacji skończyła się, kiedy mężczyzna wstrzymał swoje cudowne ruchy.
- Nie! - wydusiłem z siebie i spojrzałem na to klęczące piękno, które wyczekująco uchyliło usta w sposób, który nie pozostawiał żadnych wątpliwości.
Zacisnąłem pewniej dłonie na włosach mężczyzny i wypchnąłem biodra do przodu, zagłębiając się w słodkie ciepło chętnych warg.
Zacząłem walić jego usta powoli, ale głęboko, jednak kiedy zobaczyłem z jaką błogością przyjmuje każde pchnięcie, podniecenie sięgnęło zenitu i chyba tylko cudem nie wytrysnąłem w te wspaniałe wargi. Victor wyglądał, jakbym to ja sprawiał mu w tej chwili niewyobrażalną przyjemność, a nie na odwrót. Zwiększyłem tempo ruchów, ale jednocześnie nie wchodziłem już tak głęboko.
Spod półprzymkniętych powiek popatrzyłem na Victora i dostrzegłem, że w czasie kiedy ja pieprzyłem jego usta, on masował swoje pobudzone krocze.
- Mój boże! - jęknąłem, zadrżałem i wytrysnąłem niespodziewanie. Moje ciało poruszało się spazmatycznie, kiedy opróżniałem jądra w te gorące, anielskie usta.
Mój mężczyzna zaczął teraz znowu poruszać głową, aby wyssać ze mnie całe nasienie do ostatniej kropli. Dopiero wtedy wypuścił mnie ze swojego ciepła i oblizał się zadowolony.
- Myślę, że bez tych koronek i tak damy sobie jakoś radę. - zamruczał.
- Doprawdy? A jak on da sobie radę? - wskazałem na wypychającą jego spodnie męskość.
- Hmm… - podniósł się z klęczek i usiadł w fotelu rozchylając zapraszająco uda. - Obaj chcemy abyś zaspokoił go dłońmi. Żebyś go dotykał i pieścił, zapamiętał jego kształt do tego stopnia, abyś przypominał go sobie nawet wtedy, kiedy w toalecie trzymasz w dłoni swojego.
Gdyby nie fakt, że przed chwilą szczytowałem i potrzebowałem dłuższej chwili by się zregenerować, na pewno znowu znajdowałbym się w pełnej gotowości słysząc te słowa. A tak:
- Victorze! - jęknąłem tylko i wziąłem głęboki oddech. Moje serce wydawało się lekkie i skrzydlate.
Uklęknąłem między nogami mężczyzny i dobrałem się do jego spodni. Rozpiąłem je uwalniając spod materiału imponującą, ciężką męskość kochanka.
Pochyliłem się biorąc go w usta, aby rozprowadzić po nim moją ślinę, a następnie odsunąłem się i objąłem go dłonią tak jak tego chciał.
Zacząłem powoli sunąć w górę i w dół gorącego, pulsującego trzonu. Kiedy stwierdziłem, że jest zbyt suchy, znowu go polizałem. W końcu jednak mogłem przyspieszyć ruchy dłoni, a pierwsze wypływające z jego penisa drobne krople nasienia zaczęły ułatwiać mi pracę.
Victor był duży, nabrzmiały od pulsującej krwi. Pod palcami wyczuwałem jego żyły i wiedziałem doskonale kiedy trzon rozszerzał się przechodząc w idealnie kształtną koronę penisa. Mimowolnie przypomniało mi się to cudowne uczucie, kiedy ta pełna główka pokonywała opór moich mięśnie i wnikała we mnie ze słodką mieszaniną rozkoszy i cudownego bólu.
Wróciłem myślami do swojego aktualnego zajęcia. Tak bardzo chciałem zadowolić kochanka, wypełnić jego polecenie i zapamiętać jego kształt i strukturę każdym nerwem.
Przyspieszyłem ruchy i zmieniłem odrobinę kąt, dzięki czemu siła jaką wkładałem w pieszczenie kochanka pozostawała taka sama, ale on mógł odczuwać wszystko dokładniej. Drugą dłonią sięgnąłem jego jąder i zacząłem je masować.
- Noelu! - moje imię wyjęczane zachrypniętym z rozkoszy głosem było niczym muzyka.
Uśmiechnąłem się do siebie i nie przerywałem. Może odrobinę jeszcze zwiększyłem tempo, na tyle na ile byłem w stanie.
Kiedy w końcu poczułem, jak jądra kochanka zbliżają się do jego ciała, a on wypchnął biodra prosto w moją dłoń, przysunąłem wargi do jego ciała zaczynając spijać każdą stróżkę nasienia, które je opuściła.
Victor uwielbiał kiedy to robiłem.
- O tak, Noelu. Właśnie tak. - wydyszał, co było moją małą wygraną, gdyż obaj w tamtej chwili dostaliśmy to czego chcieliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz