środa, 14 listopada 2018

Kartka z pamiętnika CCCXXXVI - Andrew Sheva

Wymieniłem porozumiewawcze spojrzenie z Cyrillem. Nie potrzebowaliśmy słów aby się rozumieć, ponieważ obaj myśleliśmy o tym samym: naszemu przyjacielowi odbiło. Widziałem Aarona w wielu sytuacjach i z różnych stron, a podejrzewałem, że Cyrille znając go dłużej mógłby pochwalić się jeszcze większą ich liczbą, jednak obaj byliśmy zgodni, co do tego, że żaden z nas nie widział dotąd Aarona pod tym kątem. Jakikolwiek był to kąt, biorąc pod uwagę to jak dziwacznie się wygiął.
- Co ty, Merlinie drogi, robisz? - zapytałem przechylając głowę na bok. Kątem oka widziałem, jak Pszczoła robi dokładnie to samo.
- Ćwiczę.
- Okeeeeeeeej… - Cyrille spojrzał na mnie szybko, a następnie znowu przeniósł spojrzenie na kumpla. - A co?
- Jogę.
Tym razem ja i rudzielec patrzyliśmy na siebie zdecydowanie dłużej. Niemal naprawdę słyszałem rozmowę, jaką przeprowadzaliśmy bezgłośnie.
„Co to jest joga?”
„Może to rodzaj sadomasochistycznych praktyk.”
„A może ma to coś wspólnego ze skłonnościami samobójczymi? Spójrz na ten nienaturalny kąt wygięcia ciała!”
„Chyba widziałem kota, który robił kiedyś coś podobnego, myślisz, że to może mieć związek z jakimś kultem kotów lub innych zwierząt?”
Powoli powróciliśmy spojrzeniami do Aarona i przechyliliśmy głowy w drugą stronę, kiedy chłopak zmienił pozycję.
- A po co? - Cyrille starał się dowiedzieć jak najwięcej, ale jednocześnie nie alarmować Aarona w żaden sposób. Jeśli mielibyśmy się na niego rzucić aby uratować mu życie, lepiej żeby nie próbował tego uniknąć.
Czarnowłosy westchnął ciężko, usiadł na podłodze ze skrzyżowanymi nogami i spojrzał na nas z wyraźnym niezadowoleniem. Najwidoczniej nie podobało mu się, że mu przeszkadzamy.
- Po pierwsze, aby poprawić elastyczność ciała. Poza tym jest to podobno forma relaksu. To jednak jest mi obojętne, więc od razu przejdę do punktu drugiego. A więc, po drugie, aby zwiększyć swoje możliwości w łóżku.
- Masz zamiar spać w takiej pozycji? - zapytałem wstrząśnięty takim wyznaniem.
- Oszalałeś?! W łóżku, jako w seksie! - prychnął na mnie. - Florin zaczął ćwiczyć jogę i to, co potrafi wyczyniać kiedy się kochamy przerasta ludzkie pojęcie!
No tak, jak mogłem się nie domyślić, że po ostatniej wizycie w domu Aaronowi chodziło po głowie coś szalonego. W końcu chodził zamyślony, dziwnie uśmiechnięty i jakiś taki inny.
- Człowieku, liczba pozycji, jakie można wykorzystać wzrasta przynajmniej o połowę!
- Merlinie, całe życie z debilami… - Cyrille złapał się za głowę.
Aaron zignorował komentarz przyjaciela i spojrzał na mnie.
- Dla niego nie ma już ratunku, ale dla ciebie… Wierz mi, kiedy Flo zacznie się wyginać podczas seksu… Dotarłem do miejsc, w które nie sądziłem, że kiedykolwiek dotrę.
Czułem jak walczą we mnie dwie idee. Jedna wrzeszczała „dlaczego muszę wysłuchiwać szczegółów jego życia płciowego?!”, druga zaś szeptała kusząco: „Fabienowi na pewno by się to podobało...”.
- Może ci się to też przydać w quidditchu. - Aaron sięgnął po ciężką broń, artyleryjską.
- Jak? - Zapytałem krótko.
- Podnosząc swoją sprawność fizyczną, rozciągając mięśnie, dzięki czemu jesteś w stanie przyjąć na miotle pozycje, jakie dla innych są nieosiągalne.
- Przejdź na ciemną stronę mocy… - mruknął przedrzeźniając Cyrille.
- Pomyślę o tym. - odpowiedziałem w najbardziej taktycznie odpowiedni sposób, jaki znałem.
- Jak tam chcesz. - Czarny wzruszył ramionami i wrócił do swoich ćwiczeń.
Patrzyłem jak wygina się dziwacznie i wyobraziłem sobie do czego może być zdolny z czasem, kiedy zdoła się wprawić w te wszystkie dziwactwa, którymi zaraził go jego chłopak.
Usiedliśmy w Pszczołą na jego łóżku i obserwowaliśmy w ciszy. Nadal nie byliśmy przekonani, co do zdrowia psychicznego przyjaciela, chociaż fakt, jakiś sens w jego słowach dało się dostrzec. W końcu rzeczywiście gdyby tak zwiększyć swoje fizyczne możliwości, człowiek mógłby więcej zyskać. Mógłbym to wykorzystać zarówno w przyszłej pracy, jak i w życiu prywatnym. Upiekłbym dwie pieczenie przy jednym ogniu.
Spróbowałem wyobrazić sobie jakąś dziwaczną pozycję w czasie seksu z Fabienem. Coś, co mógłby uznać za podniecające i przyjemne, ale jakoś mi to nie wychodziło. Wszystko było albo niewygodne, albo strasznie dziwaczne. Na miotle miało sens, ale podczas seksu?
- Możesz mi wyjaśnić jak zakładanie nogi za głowę może wpłynąć na jakość seksu? - Cyrille marszczył brwi i byłem pewny, że właśnie stara się usilnie znaleźć odpowiedź na swoje pytanie, ale najwyraźniej nie szło mu to podobnie jak zresztą mi.
- Przyznaję, że sam właśnie nad tym myślę. Jestem pewny, że Fab byłby zachwycony, tylko nie wiem jak niby miałoby do tego dojść.
- Wiem, że jestem chyba nieczuły i zabrzmię jak skończony dupek, ale gdybym miał kochać się z dziewczyną, która złożyłaby się jak scyzoryk, pomyślałbym o kalece… No bo wiesz, nienaturalna pozycja ciała i w ogóle… Może ja się lepiej zamknę.
- Wiem o co ci chodzi, więc nie ma problemu, ale przyznaję, że nadal nad tym myślę. Może w niektórych pozycjach to faktycznie ułatwia dostęp do… wybacz, pewnie nie chcesz znać szczegółów.
- Nie martw się tym, od kiedy wiem o Aaronie, zdołał mnie już wdrożyć w takie szczegóły, że dziwię się, jakim cudem potrafię jeszcze spać spokojnie. Ostatnio kiedy byłeś na treningu, strzelił mi wykład na temat tego, że można cytuję: penetrować i być penetrowanym w tym samym czasie, koniec cytatu. Tylko trzeba mieć długiego żeby zamknąć koło.
- O Merlinie… - jęknąłem. - Naprawdę ci o tym opowiadał?
Rudzielec pokiwał głową.
Robiąc wielkie oczy popatrzyłem na Aarona, który właśnie opadł na swoją matę do ćwiczeń i wziął kilka głębokich oddechów. Miałem wrażenie, że od kiedy związał się z Florinem, nie myślał o niczym innym, jak tylko o seksie. W sumie nie mogłem się temu dziwić, sam taki byłem na początku mojego seksualnego przebudzenia i związku z Fabienem. Wcześnie zacząłem, ale też moje ciało było wtedy w pełni gotowe, więc co niby miałem zrobić. Słyszałem dziewczyny rozmawiające o tym, że w wieku jedenastu lat zaczęły się masturbować, chociaż nie do końca nawet wiedziały, co robią, ale potrzebowały pozbyć się seksualnego napięcia, co dotarło do nich dopiero po latach.
- Czemu tak na mnie patrzysz? - Aaron podniósł się i zaczął zwijać matę i zdejmować ubrania, które miał na sobie i które trochę przepocił, kiedy tak się gimnastykował.
- Nie istotne. - mruknąłem – Idź się wykąpać i wracaj tutaj, bo zbliża się pora kolacji, a ja nie zamierzam czekać na ciebie dłużej niż to konieczne.
Chłopak wzruszył ramionami i zniknął w łazience.
Dla mnie i Cyrille’a była to chwila na zebranie myśli, zastanowienie się nad tym, co z winy Aarona zaprzątało nam teraz głowy i do pewnego stopnia także na szybkie przestudiowanie wszystkich za i przeciw wciągnięcia się w jego dziwaczne sadomasochistyczne praktyki o nazwie joga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz